Po szydełkowym szaleństwie wróciłam do drutów. Co prawda piórkowy dalej leży odłogiem (brakuje już tylko pół rękawa), ale zachciało mi się coś wydziergać. Coś małego, szybkiego i miłego w dotyku dla małej dziewczynki. Najpierw myślałam o sukience, ale w końcu zdecydowałam się na sweterek, bo ma więcej zastosowań. Wybrałam włóczkę Nako Calico (50% bawełna/50% akryl), tą samą z której zrobiłam Misie Donato. Jest bardzo miła w dotyku i ładnie się "leje". Jako, że mam jej niecałe motki zdecydowałam się na pasiasty sweterek z trzech kolorów. Robię według wzoru na sweterek Sunnyside autorstwa Tanis Lavallee. Ze względu na paski, dzięki którym i tak dużo się dzieje, zrezygnowałam z ozdobnych plis. Na razie skończyłam karczek, odłączyłam rękawy i zaczęłam tułów.