Pragnienie posiadania formy do magdalenek towarzyszyło mi od dość dawna, ale ich cena skutecznie stopowała wszelkie zakupy. Aż tu pewnego pięknego dnia trafiłam na silikonowe formy do magdalenek za 1/3 ceny. Nie zastanawiałam się długo - kupiłam dwie, w każdej jest dziewięć magdalenkowych dołków. Dziś wypróbowałam foremki. Skorzystałam z przepisu Nigelli Lawson z książki "Jak być domową boginią". W przepisie jest użyta woda różana i to jest jedyny składnik który pominęłam, a właściwie zamieniłam na cukier waniliowy. Poza tym trzymałam się niewolniczo przepisu, by ciastka wyszły dokłdnie takie jak powinny być. I wyszły. Lekkie, puszyste, delikatne, nie suche, ślicznie jasne z ciemniejszymi brzegami i zbrązowałym środkowym żeberkiem. Jedyny problem to taki, że było ich tylko 12 sztuk. Nigella twierdzi, że z tej porcji wychodzi 48 sztuk - chyba ma foremki wielkości paznokcia kciuka ;) zresztą nazywa te magdalenki "pączkami róż", więc możliwe, iż chodzi jej o te mik...