Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2010

w trawie

A u wiewiórki w ogrodzie zakwitły w trawie krokusy, przebiśniegi i miniaturowe irysy holenderskie - śliczności, prawda?

biuletyn zdrowotny

Byliśmy z Hakerem wczoraj na następnym zastrzyku, a w poniedziałek mamy ponowną wizytę. Kot przestał kaszleć, lżej oddycha, ale myślę, że go boli gardło, bo ma chrypę. Jak mruczy to wyraźnie chrypi, a z miałczeniem to mu w ogóle nie wychodzi - wydaje z siebie coś bezdźwięcznego zakończonego skrzypieniem. Pierwszy raz w życiu widzę kota z chrypą. Od weta dowiedziałam się, że koty często zarażają się przeziębieniem od ludzi. W drugą stronę działa to o wiele rzadziej. Tego też nie wiedziałam.

jak nie urok...

Haker całą zimę siedział w domu. Nie wychodził wcale, wypchnięty na parapet wracał natychmiast pchając się i warcząc ze złości. Zaświeciło słońce, śnieg stopniał - Haker wyszedł. Wyszedł i wrócił z zapaleniem płuc. Pan wet mówi, że spadła mu odporność przez bycie ciepluchem. Kot kaszle mokro w dzień, kaszle w nocy tak, aż go podrzuca (czuję, bo śpi mi na nogach). Dostaje antybiotyk i coś na wygonienie wody z płuc. Teraz już wożę dwa koty do weta. Na zmianę.

japończyki

Poszłam dziś do Centrum Ogrodniczego by wywiedzieć się w sprawie przycinania drzew (muszę przyciąć wierzbę mandżurską). Oczywiście, ledwo weszłam, a już zobaczyłam, że znowu coś kupię. I kupiłam, chociaż nie mam pojęcia gdzie je wsadzę. Kupiłam prześliczne irysy japońskie, inaczej mówiąc kosaćce mieczolistne. Nie mam takich i dopiero co podziwiałam sobie je w książce o irysach, żałując, że u nas ich nie sprzedają. Dla zainteresowanych owe cuda wyglądają tak jak TUTAJ - czyż nie śliczne? W związku z zakupem i potrzebą wsadzenia ich do ziemi, rozpoczęłam Wielkie Porządki Pozimowe w ogrodzie i teraz już wiem, ile mięśni mam na plecach ;) Acha, na cięcie wierzby też się umówiłam, znaczy umówiłam się, że przyjdę za tydzień się umówić :D

SZALowanie

Wczoraj zabrałam się za robienie szalu z włóczki angorowej, którą jakiś czas temu kupiłam w sklepie e-dziewiarka . Jest w barwach jesieni, i właśnie z myślą o tej porze roku go zaczęłam. Robię na drutach 4,5 , więc robótka szybko posuwa się naprzód. Na razie prezentuje się tak:

podaj swój wiek, a powiem Ci, ile masz lat

Bzibzieńka na 14 lat. Dziś u weta dowiedziałam się z plakatu, że odpowiada to 72 latom ludzkim. Trochę się nazbierało. Całkiem sporo, właściwie...

leczymy się

Byłam z Kotą u weta i wyszło na to, że prawdopodobnie ma rozedmę sercowo-płucną. Na zdjęciu rtg serce ma wielkie, płyn w płucach i jakieś małe jasne plamki w okolicach oskrzeli. Więc teraz jeździmy po antybiotyki co 3 dni przez półtora tygodnia, by pozbyć się tego płynu w płucach. Potem będzie następne zdjęcie (będę miała świecącego kota ;) ), by sprawdzić, czy zniknęły te plamki przy oskrzelach, bo od ich obecności zależy diagnoza. Jeśli okaże się, że Kota ma astmę, to będzie dostawać jakieś sterydy na łatwiejsze oddychanie raz na jakiś czas. Dziś pani weterynarz przed zastrzykami niepewnym tonem spytała: "To jest ten miły kotek?" na co dwie pielęgniarki odpowiedziały zgodnym chórem: "Nie. To jest ten NIEmiły kotek!"

żurawie

Wracałam do domu i widziałam dwa szybujące żurawie. Wielkie, długonogie, na rozłożonych skrzydłach krążyły nad polami... a wieczorem znów padał śnieg.

dalej czekamy

Spot to twardy zawodnik - regularnie wychodzi na dwór, począwszy od wczesnego rana i kończąc na poźnowieczornych spacerach. Nie przeszkadzał mu siedemnastostopniowy mróz ani zacinający śnieg. Ale i on wydaje się być już zmęczony nieustannie białym ogrodem. Wieczorem znów padało trochę, a rano świat obudził się zaszroniony - dalej czekamy na wiosnę.

Irysy Van Gogh'a - finał

Skończyłam! Mam je całe i... są śliczne :))) Teraz dokładnie wiem, w których miejscach obraz jest niedomalowany, gdzie prześwituje płótno, jakimi pociągnięciami są pokryte poszczególne rejony. Układanka dostarczyła mi przyjemności na całą długą zimę - to jest właśnie to, co wiewiórki lubią najbardziej ;) Teraz pozostaje tylko spojrzeć ostatni raz na całość, westchąćnać z zadowoleniem i... zsypać układankę do pudełka. całość: ulubiony fragment: Za rok ułożę je znowu :)

supeł z brzuchu

Pogoda doprowadza mnie do szału. Całą zimę było w porządku, w końcu była to ładna, konkretna zima, bez pluchy i ciapy mokrego śniegu. Teraz, kiedy patrzę za okno, coś się ze mną dzieje nie tak. Szarpie mnie coś w środku z niecierpliwości, zupełnie jakby tam zaciskał się jakiś wielki supeł. Bo już bym chciała zobaczyć trawę, nawet tą brudnowymiętą po zimie, chciałabym poszukać pierwszych, jasnozielonych ździebeł, może jakiś listków. A w ogrodzie mimo roztopów, wciąż leży miejscami i pół metra śniegu, a za oknem właśnie znów pada to białe świństwo. Na termometrze 4 poniżej zera, a ja już chcę wiosnę! Tak strasznie ja chcę, że aż mnie boli w żołądku, czuję się jak dziecko, które ogląda cukierki przez szybę zamkniętego sklepu. Wiem, wiem, wystarczy poczekać, już niedługo, ale to "niedługo" to teraz wydaje się jak wieczność. Przestałam czytać cokolwiek poza książkami o ogrodach - właściwie to bardziej je oglądam niż czytam, oglądam zdjęcia roślin, ogrodów, donic, trejaży, ścieżek

drzewa

Wiewiórka postanowiła posadzić drzewo. Co prawda, dzięki Miriel, ma już jedno, piękny buk. Ale on rośnie bez jej udziału - to nowe trzeba doglądać, aby urosło. A wiewiórka lubi hodować roślinki, drzewa też. Wybrała więc piękną sosnę. Posadziła ją tutaj i będzie bardzo wdzięczna każdemu, kto zajrzy i obejrzy, jak jej drzewo rośnie.