Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2013

spódnica nr 1 - skończona

Spódnica skończona! Nie sądziłam, że szycie, a zwłaszcza prace przy wykańczaniu, sprawią mi tyle przyjemności. Spódnica była już noszona "między ludźmi" i ma szansę być moją ulubioną,przynajmniej póki będzie dość ciepło na nią. W całości prezentuje się tak: A teraz detale: kryty zamek zapięcie na zatrzask ręczne podszycie paska szlufka do zawieszenia na wieszaku i podszyty szew boczny atłasowa lamówka na podłożeniu atłasowa lamówka na podłożeniu - detal Dziękuję Intensywnie Kreatywniej za wspaniały i przystępny kurs szycia spódnicy.

szycie z kociego punktu widzenia

Miała uszyć sobie jakiś ciuch, spódnicę chyba. Marudziła przy tym tak strasznie, że w końcu uległem i postanowiłem jej pomóc. No więc szyję jej tą spódnicę, a ona tylko fuka, że wszędzie zostawiam sierść i że kiecka będzie obkłaczona. Niewdzięcznica! Mierze, liczę, rysuję, wycinam, mam gotowy wykrój, a ona mi mówi, że ona chce długą, a długa ołówkowa pęta jej nogi i w związku z tym ma być rozszerzana. Ehh... ludzie... Całe szczęście, że Intensywnie Kreatywna przewidziała takie marudy i wytłumaczyła pięknie jak zrobić wykrój rozszerzanej spódnicy. Więc znów mierzenie, liczenie, rysowanie i wycinanie wykroju. Potem musiałem jej pokazać jak ma wyciąć wszystko z materiału. No i tu znów się popisała - kupiła za mało. Przyoszczędziła. W rezultacie zabrakło jej na pasek. Coś tam bredziła o tym, że zrobi z odszyciem, ale i odszycie trzeba mieć z czego wykroić, a tu została szmatka w kształcie wuwuzeli. Nie pozostało jej nic innego jak kopnąć się do sklepu z nadzieją, że przez te trzy mi

dziergam i... będę szyć!

Cudna pimposhkowa cienizna (70% baby alpaca/30% jedwab) nareszcie doczekała się pomysłu na siebie i obecnie zawzięcie dziergam zwiewny, ażurowy szal. Docelowo ma być noszony późnym latem i wczesną jesienią dlatego wybrałam "dziurawy", acz prosty, wzór. Jak na razie mam około 1/3 całości, co wygląda tak: Tak więc dziergam, co nie jest u mnie niczym specjalnym czy dziwnym. Żeby nie było wciąż zwyczajnie postanowiłam zrobić coś zupełnie innego, ale nie mniej w 100% praktycznego - postanowiłam uszyć sobie spódnicę! Tak, spódnicę. Sama, a co! Zamiast wyciągać zachomikowane Burdy - których wykroje niezbyt pasują na mnie, bo niemieccy projektanci nie przyjmują do wiadomości, że kobieta ma coś takiego jak talię - postanowiłam skorzystać z uprzejmości Intensywnie Kreatywnej i jej szczegółowej instrukcji szycie ołówkowej spódnicy. Instruktażowe filmy są rewelacyjne, a Kreatywna ma dar jasnego i przystępnego tłumaczenia szyciowych zawiłości. Wczoraj zrobiłam wykrój i uprałam

Kardigan Borsuk - wydziergany

Zorientowałam się wczoraj, że od ostatniego wpisu upłynął prawie miesiąc. Niesamowite, jak ten czas leci ;) W  międzyczasie wydłubałam sobie kardigan, który dawno za mną chodził - włóczka Drops Delight, dwa kolory, paseczki na dwa rzędy z dwóch motków na raz, na mijankę.  Drops Delight 01 i Drops Delight 07 Sweterek niezapinany z długimi rękawami sięgającymi prawie połowy dłoni, robiony w całości od góry. Podkrój dekoltu formowałam rzędami skróconymi. Rękawy wyposażyłam w fałszywe szwy, by nadać im lepszą formę. Zwężając je na długości nie odejmowałam oczek tylko wzdłuż linii fałszywego szwu, ale w czterech miejscach po obwodzie - dzięki temu rękawy zwężają się bardziej "niepostrzeżenie". Na ostatnim zdjęciu widać "fałszywy" szew - na tle dżerseju jest delikatnie widoczny za to doskonale go widać na mankiecie robionym francuzem. Druty 3,5 i 3,0, zużyłam po trzy motki z każdego koloru - kardigan waży dokładnie 290 gram.