Podobały mi się moje łapacze snów , ale miałam wrażenie, że czegoś im brakuje. Po przemyśleniu stwierdziłam, że przydały by się im piórka lub coś kosmatego. O piórka, zwłaszcza takie kosmate, jest dość ciężko, więc przetrząsnęłam pudełko z próbkami włóczek, które kiedyś przysyłały sklepy internetowe, a ja je skrzętnie chowałam i wyprodukowałam kosmate chwościki z moherowych włóczek. Dodałam też wstążeczki żeby ożywić całość kolorystycznie i teraz uważam łapacze za idealne :) Gwoli ścisłości zmienione zostały dwa z trzech, bo uznałam, że najmniejszy jest w porządku. Dwa większe prezentują się teraz tak: