Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2009

Spotek

Spot. Największy pieszczoch w galaktyce. Kot, który bez żadnych skrupułów egzekwuje swoje prawo do bycia głaskanym, pieszczonym i rozpuszczanym. Najmłodszy w stadzie. Znaleziony w krzakach w wieku siedmiu tygodni, kiedy futerko wydawało się być całe cętkowane, a ogonek przypominał doczepiony trójkącik - u nasady dwa centymetry, długość niecałe pięć. Kot, którego paski na ogonie zazębiają się o siebie jak w zamku błyskawicznym. Kot, który nigdy nie drapie mając niewyczerpane wręcz pokłady cierpliwości. Dla ludzi. Tylko dla ludzi. Bo ten sam kot potrafi z dziką zajadłością ganiać Hakera po schodach góra-dół, z rykiem, na skróty, z mordem w oczach i kawałkami futra zwisającymi z mordki. Pogryzł nam ramy na kilku oknach tylko dlatego, że z drugiej strony siedział inny kot. Najczęściej Haker. Śpioch, żarłok, leniwiec, długonogi arystokrata. Gadatliwy, ale nie do przesady, za to do przesady skrupulatny w obdarzaniu ludzi swoimi względami - zdarzały się dni, kiedy przez kilka godzin wędro

Italia na talerzu

"Too-tiki dalej szła w stronę doliny. Po drodze spotkała wiewiórkę z pięknym ogonem. - Wieczorem siedź w domu, bo nadchodzi wielki mróz - ostrzegała ją. - Dobrze, dobrze - odpowiedziała wiewiórka. - Czy nie widziałaś przypadkiem szyszki, którą gdzieś tu schowałam? - Nie - odrzekła Too-tiki. - Ale obiecaj, że nie zapomnisz, co ci powiedziałam. Siedź w domu, kiedy zmierzch zapadnie. To ważne. Wiewiórka z roztargnieniem kiwnęła głową." Tove Jansson "Zima Muminków" Szybkie danie. Bardzo szybkie. Przygotowanie sosu trwa tyle, co gotowanie makaronu - 6 minut. A sami popatrzcie na efekt - ciemna zieleń szpinaku, czerwień suszonych pomidorów i biel śmietany - barwy Italii. Nigdy nie byłam we Włoszech (jeszcze), ale to danie pasuje mi do nich chociażby kolorami. składniki: /proporcje na danie dla 1 osoby/ makaron tagliatelle (wstążki) duża garść świeżych listków szpinaku 3 połówki suszonych pomidorów 4 łyzki słodkiej śmietanki 1 łyżeczka masła 1 łyżka oliwy sól i piepr

Wąsiasty

- Mruu... dzień dobry, wstajesz? Mruu... wstań już i najpierw mnie pogłaszcz. Widziałaś? Śnieg spadł, a mały znów w nocy zjadł wszystko z miski. Mrruu... Znów idziesz do łazienki? To zastanawiające jak lubisz się moczyć... - Mruu... gotowa? Co? Mam zejść z kapy? No dobrze, ale nie rozumiem po co znów ją rozkładasz na łóżku, skoro wieczorem i tak ją zdejmiesz. - Mruu... gotowa nareszcie? Możemy schodzić? Ja przodem... -Mruu... widzisz, jak zgrabnie idę po barierce? Tylko ja tak potrafię, reszta nie ma tego zmysłu równowagi co ja. Jestem wyjątkowy... mruu... prawda? Co rano Haker rozmawia ze mną. Rytuał budzenia się i wędrówki do kuchni jest niezmienny. W ciągu dnia przychodzi do mnie ze swoimi zabawkami - uwielbia bawić się małymi drucikami, rozgiętymi spinaczami, najmniejszymi z klocków lego, które potem skrupulatnie wkłada do miski pomiędzy chrupki kociej karmy. Następne pół godziny rzucam mu drucik po pokoju, a on biega za nim, podrzuca, próbuje rozgiąć i wyprostować a na końc

krzyżykowe roszady

"Too Lazy" - Needle&Art Kot Charles'a Wysockiego "Too Lazy" został odłożony na bok - zdążyłam zrobić gdzieś 3/4. Będzie świetny, robi się go łatwo, ale niestety musi narazie ustąpić pilniejszej robótce. "Mother" - Sew and So Teraz muszę się zająć haftem dla mamy, bo chcę zdążyć na Dzień Matki, a nie wiem ile zajmie mi on czasu. Niby jest mały, ale dość skomplikowany. Moja mama bardzo lubi filiżanki i róże, myślę, że obrazek będzie się jej podobał. Cały ranek sortowałam nici, teraz zostało mi tylko stworzeie odpowiednich mieszanek nitek na każdy kolor - w schemacie niemal wszystkie krzyżyki są z mieszanych nitek. Najładniejsze są złote, metaliczne, świecące - chyba mam coś ze sroki jednak ;) Jak skończę robótkę to się nie omieszkam pochwalić.

złośliwości rzeczy martwych

Dziś od rana wojuję z moim blogiem (i nie tylko z moim). Po pierwsze, mój blog nie chce trzymać stawień i mimo, że zaznaczyłam pokazywanie wpisów z ostatnich 7 dni z uporem twierdzi, że nie ma nic do pokazania, bo przecież zaczął się marzec a w marcu jeszcze nic nie napisałam. No to teraz będzie miał. Drugą wojnę prowadzę z zarejestrowaniem się na Gazeta.pl. Okazało się to konieczne, jeśli chcę komentować blogi umieszczone na Bloxie. Z interesujących mnie blogów mogę umieszczać jako gość, komentarze tylko u Dorotus z Moje Wypieki . Wszystkie inne blogi wymagają przy komentowaniu zalogowania do Blox'a. Próbowałam to zrobić, ale ani nie dostaję potwierdzającego rejestrację maila, ani nie mogę się logować. Koszmar. A akurat bardzo mi zależy na napisaniu komentarza do super ciekawego wpisu o Babilonie na blogu maga-mary Tygiel . Szkoda.