Przejdź do głównej zawartości

Posty

Balkonowe pomidorki

W tym roku postanowiłam mieć na balkonie pomidory. Jest południowy, więc stwierdziłam, że będzie im na nim bardzo dobrze. Kupiłam ziemię do pomidorów, specjalną i dwa krzaczki. Wybrałam pomidory koktailowe, odmianę Czerwony Koralik. W połowie maja posadziłam je w dużym pojemniku, a kilka dni później dosadziłam im towarzystwo - dwa majeranki i trzy krzaczki żółtych aksamitek, które bardzo lubię, a których nie mogę mieć w ogrodzie, bo ślimaki lubią je jeszcze bardziej niż ja. Przekonałam się o tym pewnego razu jak nieopatrznie wsadziłam rząd aksamitek dookoła rabaty i rano miałam tylko nędzne resztki nerwów liści sterczących z ziemi. Od tej pory aksamitki mam tylko na balkonie. Wracając do pomidorów - w maju wyglądały tak: Teraz, w ostatnim tygodniu czerwca, wyglądają tak: I jeszcze pomidorki z bliska:
Najnowsze posty

Dwa Matrix'y na lato

 Chusty na lato, z bawełny.  Najpierw zachwyciła mnie cieniowana bawełniana włóczka YarnArt Flowers, piękne ombre w kolorach dżinsu. A jak motek ombre to musi być coś w jednym kawałku, ale żeby nie było takie zwyczajne, oczywiste. I tak wybór padł na wzór Intensywnie Kreatywnej Whirl into the Matrix . Włóczka cienizna więc druty nr 2,5 zwłaszcza, że robię dość luźno.  Tak powstała pierwsza chusta.  Na fali zachwytu wzorem i włóczką, no i tym, że zbliża się lato i wełniane chusty są poprostu za ciepłe, wyciągnęłam z zapasów włóczkę Sheepies Woolly Whirlette (70% bawełna/30% wełna) w dwóch kolorach i wydziergałam tym samym wzorem kolejną, tym razem pasiasto-dropiatą, chustę. Tym razem druty nr 3. Obie chusty ze względu na kształt, który przypomina trójkątny półksiężyc, świetnie się układają, można się nimi fajnie owinąć i bardzo wygodnie się ją nosi. Trzeba przyznać, że Intensywna stworzyła bardzo dobry wzór, świetnie opisany i do tego z instruktażowymi filmami - poprostu świetna robota

Wiosna przyszła!

 

Nocne drożdżówki - poranne pyszności

   Po kilku nieudanych zakupach drożdżówek na mieście - za suche, za słodkie, za mało słodkie, za gniotowate, za piaskowe, itd. - wymyśliłam sobie upiec własne. Proste, klasyczne, drożdżówki z kruszonką, dobre na pierwsze śniadanie, na drugie i na podwieczorek. Jeśli mają być na śniadanie to wybrałam opcję nocną - ciasto zarobi się wieczorem, a rano się tylko uformuje i upiecze. Drożdżówki wyszły świetne - i ładne i smaczne - nie ma to jak wkład własny ;D   ciasto przed włożeniem do lodówki uformowane bułeczki przed wyrastaniem kruszonka po wylądowaniu w piekarniku upieczone, rumiane i gotowe do jedzenia Podaję przepis, bo może ktoś byłby zainteresowany  takimi nocnymi drożdżówkami.   Drożdżówki z lodówki (nocne) składniki : - ciasto 250 g mąki pszennej 50 g cukru 7 g suchych drożdży 100 ml  ciepłego mleka 50 g roztopionego masła w temperaturze pokojowej 1 całe jajko 1 żółtko (roztrzepane, do posmarowania) szczypta soli - kruszonka 4 łyżki mąki pszennej 2 łyżki miękkiego masła 1 łyżki

Miska pełna kotków - wydziergane

 Trochę resztek włóczek (merino baby, drops alpaca, rowan felted tweed), skarpetkowe druty i wzór Tiny Window Cat autorstwa Sary Elizabeth Kellner i mam całą miskę kotków.  Co prawda miał wstępnie miał być koszyczek, ale koszyczka w domu nie ma, a miseczka jest, więc siedzą razem w miseczce ;) Takiego kotka dzierga się szybko i jest to zdecydowanie wciągające - żeby nie fakt, że skończyło mi się wypełnienie, którym je wypychałam, to prawdopodobnie byłaby potrzebna większa miska na więcej kotków ;)