Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

uroki malabrigo

 Zabrałam się za sweter z malabrigo Rios'a. Miał być prosty, identyczny jak robiony kiedyś z malabrigo worsted, który jest ciepły i kochany, ale po latach już mi się trochę sfilcował. Metraż wełenki w motku ten sam, równicą jest, że worsted to singiel, a rios jest skręcony z 4 nitek. Założyłam, że skoro pierwszej poszło 360 gram to riosa pójdzie tyle samo: motek na plecy, motek na przód, po motku na rękawy i trochę zostanie. Z racji, że każdy motek jest troszkę inny to zależało mi,  by każda cześć była zrobiona i nowego. Sprytny plan. Niestety, mój sprytny plan się nie sprawdził. Zaczęłam plecy, ściągacz na drutach 5.0, potem dalej na 6.0, bo 5,5 właśnie się złamał - pech. dojechałam do wysokości pach i widzę, że motka nie starczy na całe plecy. Pomyślałam, ze może błąd lezy w za grubych drutach - zamówiłam 5.5 i sprułam plecy do ściągacza. Pruje się idealnie, po włóczce nic nie widać, że była robiona, nawet nie pogniotła się zbytnio. Przyszły druty, zrobiłam plecy do wyso

kolejne buciki wydziergane plus kocyk

U bliskiej znajomej pojawił się mały człowieczek. Wydarzenie, które koniecznie trzeba uczcić, najlepiej czymś wydzierganym :D W ten sposób powstały już siódme buciki Saarje Bootees, żółciutkie, ozdobione piłkarskimi guziczkami. Żółciutkie, żeby pasowały do kocyka Kropki-Kropki , który zrobiłam jakiś czas temu i który czekał w szufladzie na swoje pięć minut. Teraz dostał podszewkę z bielutkiego materiału minki i jest gotowy stworzyć komplet z bucikami. Przyszyłam do niego wstążeczkę z napisem Hand Knitted - zastanawiałam się nad metalową przywieszką z takiem samym napisem, ale lepiej by nie było elementów "do oderwania się" przy kocyku.  

To jest Cosik - wyszydełkowane

Skończyłam. Zrobiłam ileś tam kwiatków z zielonymi środkami i skończyła mi się zielona bawełna. Poleciałam do sklepu i kupiłam czerwoną, już nie czystą bawełną ale mieszankę z akrylem Nako Calico (bo innej nie znalazłam). Dorobiłam ileś tam kwiatków z czerwonymi środkami i skończyła mi się żółta bawełna. Pokombinowałam i wyciągnęłam z zapasów motek bawełny Debbie Bliss Eco Baby , którą kiedyś kupiłam w zamyśle wyprodukowania jakiegoś drobiazgu dla niemowlęcia, stąd to eco i wszelkie certyfikaty. Motek przeleżał kilka lat i się nie przydał, więc teraz nadeszła jego kolej, zwłaszcza że jest w spokojnym kolorze prawie białym, co dobrze się zgrywa z soczystymi kolorami kwiatków. Czysta biel dałaby zbyt duży kontrast. No więc kombinowałam z układaniem elementów przez kilka dni i w końcu zdecydowałam się, połączyłam kwiatki, pochowałam nitki, uprałam, zblokowałam, wysuszyłam i MAM. Co mam? No właśnie nie wiem :D Na razie leży na fotelu. Za małe na kocyk, za duże na podkładkę, ale ładne

Obłędna Arroyo - wydziergane

Ostatnio dostałam w prezencie dwie piękne włóczki malabrigo. Jedna to Rios w uroczym niebieskim melanżu, a druga to Arroyo w obłędnym kolorem Arco Iris. Pierwsza na sweter, który mam zamiar zrobić sobie na zimę, a drugi na komplet głowa-szyja ;) Obie, jak to malabrigo, są niesamowicie miękkie i przyjemne w dotyku. O żadnym podgryzaniu nie ma w ogóle mowy, to 100% merino w  idealnej miękkości. Bardzo, bardzo lubię malabrigo :) Zaczęłam od kompletu z Arroyo. Jak widzicie motki się różnią, więc postanowiłam z jednego zrobić czapkę, a z drugiego nieduże "coś" na szyję. Małe, bo  z jednego motka, więc musiało mi wystarczyć te 306 metrów jakie są w 100 gramach arroyo. Nie chciałam łączyć motków w chuście - byłaby większa, ale układ odcieni kolorów wydawałby się przypadkowy, a znów zmieniać co kilka rzędów to problem techniczny przy brzegach. Cięcie TAKIEJ wełenki to profanacja, stąd decyzja - jeden motek. Najpierw wydziergałam czapkę, prostą,  gładkim ściegiem pończosznicz