"Na tarasie zebrało się całe niewieście towarzystwo. (...) dnia tego smażono tam konfitury według metody, która dla Agafii Michajłowny była czymś nowym. Nie dodawano mianowicie do jagód wody. (..) Twarz Agafii była rozpalona i zbolała, włosy potargane; chudymi, obnażonymi po łokcie rękoma kołysała w kółko nad fajerką miedniczkę i chmurnie patrzyła na maliny, pragnąc z całej duszy, by się zgalaretowały, a nie usmażyły. Księżna, czując że gniew Agafii w nią musi być wymierzony, jako w główną doradczynię w sprawie smażenia malin, starała się udawać, że zajęta jest czym innym i że się konfiturą nie interesuje; rozmawiała na inny temat, ale z ukosa raz po raz rzucała okiem na fajerkę. - Ja zawsze kupuję dziewczętom suknie na wyprzedażach - ciągnęła dalej zaczętą rozmowę. - Czyby teraz nie zszumować, moje serce? - wtrąciła zwracając się do Agafii Michajłowny. (...) - Ja to zrobię - powiedziała zrywając się Dolly i poczęła delikatnie przesuwać łyżkę po spienionym cukrze. Aby odczepić pr...