Czy pech też chodzi parami?
Bo mówią, że nieszczęścia, owszem.
Ale pech? Taki zwyczajny, niezbyt groźny, ale dokuczliwy?
Bo jak, jak nie pechem, nazwać uszkodzenie w przeciągu dwóch dni dwóch zderzaków? Wczoraj ja stuknęłam, a dziś mnie stuknęli.
Pech...
Bo mówią, że nieszczęścia, owszem.
Ale pech? Taki zwyczajny, niezbyt groźny, ale dokuczliwy?
Bo jak, jak nie pechem, nazwać uszkodzenie w przeciągu dwóch dni dwóch zderzaków? Wczoraj ja stuknęłam, a dziś mnie stuknęli.
Pech...
Oj to faktycznie pech :( Wspolczuje...
OdpowiedzUsuńAle powiedz sobie, ze teraz juz nic zlego stac sie raczej nie moze ;)
Pozdrawiam!
Ojej, Wiewióreczko! :(:O Mam nadzieję, ze poza wstrząsem, zaskoczeniem i strachem nic Ci się nie stało? Rzeczywiście straszny pech!!! :( Jesteś jednym z najlepszych kierowców, jakich znam, ale widać, ze przed przypadkiem nie chronią nawet najlepsze umiejętności...Mam nadzieję, ze nie ejsteś zupełnie uziemiona, szkody są niewielkie a Ty cała i zdrowa. Uściski wspierające :*
OdpowiedzUsuńPorcelanka
Pech zdecydowanie nie lubi chodzi samotnie :) Mam nadzieje, ze ze stluczki wyszlas calo. Pewnie troche bieganiny bedzie z samochodem.
OdpowiedzUsuńparami to na pewno,oby tylko nie stadami...)
OdpowiedzUsuńJestem jak najbardziej cała i faktycznie więcej w tym było strachu i nerwów, a teraz jest bieganiny z samochodem niż faktycznej szkody.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam serdecznie
uściski :)