W jesienne i zimowe wieczory lubię układać puzzle. Zajęcie to, podobne do tworzenia "czegoś z niczego" jest, według mnie, podobne do haftu krzyżykowego - długo układasz kawałeczki/krzyżyki zanim zobaczysz pierwsze efekty.
Zwykle puzzle leżą rozłożone na stole całymi tygodniami, krócej lub dłużej, w zależności od trudności układanki. Mam ich kilka, wszystkie dość trudne i ale niezbyt duże (ogranicza mnie wielkość podkładki na której układam), wszystkie mają najwyżej 1000 kawałków.
Moimi ulubionymi do tej pory była zrośnięta trawami droga w winnicy, z łąką maków na pierwszym planie i dzwonnicą kościoła w tle. Kupione jako pierwsze, jeszcze w Pewexie. Ich cechą charakterystyczną jest to, że kawałki nie schodzą się narożnikami na krzyż, tylko są przesunięte względem siebie, co dodatkowo utrudnia układanie.
Kilka dni temu zobaczyłam na allegro puzzle i zakochałam się - "Irysy" V. van Gogh'a. Bardzo lubię ten obraz, tak bardzo, że staram się w swoim ogrodzie odtworzyć podobną rabatę z granatowych irysów. To, czy mi się udaje to inna historia.
W każdym razie dostałam przedwczoraj te puzzle, 1000 kawałków. Były określone jako "trudne".
Są niesamowite.
Są trudne.
Po rozpakowaniu okazało się, wszystkie kawałki zdają się wyglądać identycznie pod względem koloru - uwielbiam to.
Teraz czekają mnie wieczory wypełnione grzebaniem w kawałeczkach lakierowanych kartoników, analizą koloru, i główkowaniem. Piękne.
Zrobiłam sobie nową planszę, bo stara okazała się mieć złe proporcje, i od wczoraj oddaję się przyjemności składania kawałeczków w obraz.
Myślę, że jak skończę będę specem od układu kolorów i rodzajów pociągnięć pędzla na tym obrazie ;)
Narazie mam tyle, całkiem sporo jak na pierwszy dzień układania:
ps. Kiedyś przyjaciel opowiedział mi dowcip:
- Jakie są najlepsze puzzle 3D dla miłośnika układanek?
- Nie wiem.
- Torebka tartej bułki.
Zwykle puzzle leżą rozłożone na stole całymi tygodniami, krócej lub dłużej, w zależności od trudności układanki. Mam ich kilka, wszystkie dość trudne i ale niezbyt duże (ogranicza mnie wielkość podkładki na której układam), wszystkie mają najwyżej 1000 kawałków.
Moimi ulubionymi do tej pory była zrośnięta trawami droga w winnicy, z łąką maków na pierwszym planie i dzwonnicą kościoła w tle. Kupione jako pierwsze, jeszcze w Pewexie. Ich cechą charakterystyczną jest to, że kawałki nie schodzą się narożnikami na krzyż, tylko są przesunięte względem siebie, co dodatkowo utrudnia układanie.
Kilka dni temu zobaczyłam na allegro puzzle i zakochałam się - "Irysy" V. van Gogh'a. Bardzo lubię ten obraz, tak bardzo, że staram się w swoim ogrodzie odtworzyć podobną rabatę z granatowych irysów. To, czy mi się udaje to inna historia.
W każdym razie dostałam przedwczoraj te puzzle, 1000 kawałków. Były określone jako "trudne".
Są niesamowite.
Są trudne.
Po rozpakowaniu okazało się, wszystkie kawałki zdają się wyglądać identycznie pod względem koloru - uwielbiam to.
Teraz czekają mnie wieczory wypełnione grzebaniem w kawałeczkach lakierowanych kartoników, analizą koloru, i główkowaniem. Piękne.
Zrobiłam sobie nową planszę, bo stara okazała się mieć złe proporcje, i od wczoraj oddaję się przyjemności składania kawałeczków w obraz.
Myślę, że jak skończę będę specem od układu kolorów i rodzajów pociągnięć pędzla na tym obrazie ;)
Narazie mam tyle, całkiem sporo jak na pierwszy dzień układania:
ps. Kiedyś przyjaciel opowiedział mi dowcip:
- Jakie są najlepsze puzzle 3D dla miłośnika układanek?
- Nie wiem.
- Torebka tartej bułki.
Albo ułożyć tygrysa z płatków kukurydzianych...
OdpowiedzUsuń:D kawał znałam ale nieodmiennie mnie śmieszy :D Mam nadzieję, ze irysy układa się dobrze i relaksują swoim skomplikowaniem :)) Ja mam puzzle słoneczniki Van Gogha :D
OdpowiedzUsuńups, 1000 mówisz, a ja sobie właśnie zamówiła na allegro z 3000 elementów. Dodam że ostatnio układałam chyba w podstawówce, a to było dawno, bardzo dawno. :)
OdpowiedzUsuńPoniosło mnie chyba
pozdrawiam
Małgosia