Z nocnej mgły wynurzył się dostawczy samochód i przywiózł zamówione osiem tygodni temu łóżko.
W przedpokoju pojawił się wielki materac, równie wielki stelaż i dwie paczki: jedna "normalna", druga długa i chuda. I ciężka.
Pan pomógł wnieść klamoty i się ulotnił z miłym "dobranoc".
Spojrzeliśmy po sobie.
Uśmiechnęliśmy się.
Chłopaki zaczęli wnosić klamoty na górę, a ja popędziłam po kuferek z śrubokrętami i innymi gadżetami.
Stanęłam w docelowym pokoju ściskając ów kuferek i dziarsko dyrygowałam tragarzami. Potem większego wypchnęłam za drzwi i zaczęłam dyrygować młodszym, wychodząc ze słusznego założenia, że o tak później porze z mniej doświadczonym pójdzie mi łatwiej.
Uwielbiam skręcać meble. Łączenie elementów, dopasowywanie śrub, kołków i śledzenie, jak ze stosu "niczego" powstaje "coś" fascynuje mnie. Oczywiście, ktoś musi mi podawać różne rzeczy, trzymać drugi koniec elementów, przesuwać, odsuwać itd, więc młody był niezbędny.
Tym razem nie poszalałam - całość złożyła się za pomocą ośmiu kołków i czterech długich śrub. Potem położyliśmy stelaż, a na nim materac.
Na materacu pierwszy znalazł się... oczywiście Haker. Zmaterializował się jak tylko skończyliśmy. Wskoczył na łóżko, rozciągnął się na cała długość i jeszcze trochę, przewrócił na drugi bok i mruknął, że łóżko jest ok.
Tak więc moje wyrośnięte dziecię weszło w posiadanie swojego trzeciego łóżka w życiu. Po dziecinnym łóżeczku, z którego wyprowadziło się w wieku dwóch i pół roku na tapczan młodzieżowy, dostał dorosłe łóżko. Odpowiednio długie by mu nie wystawały stopy ( 210 cm) , szersze od dotychczasowego (90 cm) i z doskonałym materacem, który jest taki sprytny, że podpiera kręgosłup tak, że jest on zawsze w linii prostej, niezależnie czy śpi się na boku czy na wznak.
"I nareszcie nie bolą mnie kości biodrowe jak leżę na boku!"
W przedpokoju pojawił się wielki materac, równie wielki stelaż i dwie paczki: jedna "normalna", druga długa i chuda. I ciężka.
Pan pomógł wnieść klamoty i się ulotnił z miłym "dobranoc".
Spojrzeliśmy po sobie.
Uśmiechnęliśmy się.
Chłopaki zaczęli wnosić klamoty na górę, a ja popędziłam po kuferek z śrubokrętami i innymi gadżetami.
Stanęłam w docelowym pokoju ściskając ów kuferek i dziarsko dyrygowałam tragarzami. Potem większego wypchnęłam za drzwi i zaczęłam dyrygować młodszym, wychodząc ze słusznego założenia, że o tak później porze z mniej doświadczonym pójdzie mi łatwiej.
Uwielbiam skręcać meble. Łączenie elementów, dopasowywanie śrub, kołków i śledzenie, jak ze stosu "niczego" powstaje "coś" fascynuje mnie. Oczywiście, ktoś musi mi podawać różne rzeczy, trzymać drugi koniec elementów, przesuwać, odsuwać itd, więc młody był niezbędny.
Tym razem nie poszalałam - całość złożyła się za pomocą ośmiu kołków i czterech długich śrub. Potem położyliśmy stelaż, a na nim materac.
Na materacu pierwszy znalazł się... oczywiście Haker. Zmaterializował się jak tylko skończyliśmy. Wskoczył na łóżko, rozciągnął się na cała długość i jeszcze trochę, przewrócił na drugi bok i mruknął, że łóżko jest ok.
Tak więc moje wyrośnięte dziecię weszło w posiadanie swojego trzeciego łóżka w życiu. Po dziecinnym łóżeczku, z którego wyprowadziło się w wieku dwóch i pół roku na tapczan młodzieżowy, dostał dorosłe łóżko. Odpowiednio długie by mu nie wystawały stopy ( 210 cm) , szersze od dotychczasowego (90 cm) i z doskonałym materacem, który jest taki sprytny, że podpiera kręgosłup tak, że jest on zawsze w linii prostej, niezależnie czy śpi się na boku czy na wznak.
"I nareszcie nie bolą mnie kości biodrowe jak leżę na boku!"
No no!!! Takie łóżko to poważna rzecz :)Zapewne będzie też kiedyś łóżkiem miłości :)
OdpowiedzUsuńMusze je zobaczyć, i koniecznie sprawdzić ten czarodziejski, sprytny materac :D (sprężynowo-lateksowy? ;)
OdpowiedzUsuń@ Left Side of the Moon - materac jest taki: http://www.selene.pl/product/pl/vita_basic,135.html wygodny nieziemsko. w ramach przyjaźni polsko-radzieckiej w ostatnim tygodniu roku nie będziemy pobieramy opłat za siadanie i polegiwanie na owym materacu ;)
OdpowiedzUsuńMon dieu! "obustronne atestowana, masująca pianka WELLNESS, pobudza krążenie krwi, rozluźnia napięte mięśnie" czy warunki owej przyjaźni zawierają nie ruszanie się z tego SPA aż do stycznia? ;P
OdpowiedzUsuń@ Left Side of the Moon - wątpię, ale możesz omówić osobne warunki z wysokim elfem, właścicielem owego cuda ;)
OdpowiedzUsuń[rozważa potencjalne możliwości przekupstwa]
OdpowiedzUsuńPozazdrościć takiego łóżka. W końcu spędzamy we śnie niemal 1/3 swego życia (ja chętnie więcej), więc to jeden z ważniejszych mebli. :)
OdpowiedzUsuń