Przejdź do głównej zawartości

pomidory, pomidory

Będzie dalej czerwono, a dokładnie to pomidorowo.
Kupiłam ostatnio na giełdzie owocowo-warzywnej 10-cio kilową "krzynkę" pomidorów "lima" i spędziłam upojne dwa dni na przerabianiu ich na sos pomidorowy i zamykaniu w słoikach. Wyszło mi ogółem jedenaście słoików po 450 ml każdy. Całkiem dobrze.
Sos robiłam z dodatkiem czosnku, oregano i bazylii. Było z nimi trochę zabawy, bo najpierw pomidory myłam w zlewozmywaku.

Lubię patrzeć jak podskakują w wodzie, jak pchają się jeden przez drugiego ku powierzchni. Po umyciu parzyłam je partiami wrzątkiem i obierałam ze skóry. Pokrojone z grubsza na plastry lądowały w naczyniach do zapiekania wraz z pokrojonymi ząbkami czosnku. Piekarnik nagrzany do 200 stopni i półtorej do dwóch godzin pieczenia.

W międzyczasie wyciągałam dwa razy, by zamieszać je, bo przypiekały się na górze. Jak uznałam, że już się dość piekły to takie gorące pakuję do blendera miksuję. Przelewam sos do garnka, wsypuję zioła i gotuję, ale tylko trochę, kilka minut, tyle ile zajmuje wyparzenie słoików.
Gotujący się sos wlewam do słoików, zakręcam je i ustawiam do góry dnem jeden koło drugiego. Opatulam całą baterię ścierkami kuchennymi, ręcznikiem a na wierzch kładę grube rękawice kuchenne, by całość stygła jak najwolniej.
Na drugi dzień rozwijam wszystko i sprawdzam, czy słoiki się zamknęły.

Gotowe!

Komentarze

  1. Słoiki wyglądają bardzo fajnie. :D A odmianę pomidorów lima lubię chyba najbardziej. Pachną najbardziej pomidorowo. Tylko sądziłam, że mają zbyt grubą skórkę na sosy?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że słoiki fajnie wyglądają - oby ich zawartość smakowała równie fajnie ;)

    Właściwie, to skórki są niepożądane bez względu na to, z jakiej odmiany pochodzą ;) Pomidory obieram ze skóry po wcześniejszym sparzeniu ich wrzątkiem. Używam limy, bo są najbardziej mięsiste i mają mało wody w sobie, co jest ważne, kiedy trzeba odparować sos :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda, że to nie jest takie trudne... Może sama spróbuję? Lubię pomidory :).

    OdpowiedzUsuń
  4. @ abigail - z pewnością nie jest to trudne :) Najbardziej żmudne jest obieranie je ze skóry.
    Poza tym nie daje soli do sosu, bo wtedy mogę go użyć do zmieszania z czymś, co już jest słone, np zrobić z niego zupę pomidorową za pomocą kostki rosołowej ;) Może też domieszać jakieś inne, ulubione zioła, można bez dodatków, zupełnie czysty, można część pomidorów zostawić w kawałkach... możliwości jest sporo, a teraz pomidorów wciąż jest jeszcze duuuzo, duuużo ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Oh, jej, jakie wspaniałe pomidory... :-P (oblizuję się na samą myśl o tych pomidorach), i jaki mają przepiękny kolor! Właśnie na taki kolor maluję kuchnię! Piękny pomidorowy cynober :-D Może jak kiedyś do Ciebie przyjadę, to jeszcze jakiś słoik będzie?...

    OdpowiedzUsuń
  6. addio pomidory te w słoneczku dojrzewające, ale ten sosik "podkręcony" smakiem czosnku i ziół, zapewne pychota :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach.
Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)