Postanowiłam dziś odpalić choinkę na blogu. Będzie stała całe Święta, zdejmę ją może dopiero po Nowym Roku (chyba, że nie wytrzymam z nią aż tyle czasu ;) )
Z innych rzeczy, to dziś trochę zeszła ze mnie para - poprzednią noc spałam 3 godziny, w tą też niewiele więcej (lukrowałam kolejną partię pierniczków, bo Młody zażyczył sobie do szkoły na "wczoraj").
Dziś Pan Malarz pojawił się znowu. Postanowiliśmy poprawić prysznic, bo woda bardzo wolno spływała. Jako że żaden prysznic w sklepie mi się nie podobał, a te co mi się podobały kosztują ponad 5 TYSIĘCY (zgroza i rozbój!), zdemontowaliśmy ten co mamy. Został podniesiony, dostał nowe rury i jutro będzie montowany na nowo.
W każdym razie test został zrobiony i woda spływa lepiej, a o to głównie chodziło.
W międzyczasie byłam w sklepie i znów wróciłam z siatkami - zaczynam czuć do siebie niecheć, jak widzę się zapełniającą koszyk. Zastanawiam się jakbym się czuła jeśli nie poddałabym się temu świątecznemu amokowi, ale jakoś boję się spróbować. A nuż nie będzie mi się wtedy podobało? ;)
Po południu upiekłam ciasteczka marcepanowe (nie robiłam zdjęć, więc nie będzie wpisu) i zagniotłam ciasto na ciasteczka orzechowe. W międzyczasie pilnowałam gotującego się bigosu - to drugi dzień.
Posprzątałam kuchnię po raz enty, zrobiłam sobie herbatę, wzięłam kilka marcepanowych ciasteczek - trzeba przecież wypróbować - i usiadłam do komputera.
I tu zeszła ze mnie para - snuję się po necie jak dziecię we mgle...
Kawy? O, tak... poproszę... ;)
Z innych rzeczy, to dziś trochę zeszła ze mnie para - poprzednią noc spałam 3 godziny, w tą też niewiele więcej (lukrowałam kolejną partię pierniczków, bo Młody zażyczył sobie do szkoły na "wczoraj").
Dziś Pan Malarz pojawił się znowu. Postanowiliśmy poprawić prysznic, bo woda bardzo wolno spływała. Jako że żaden prysznic w sklepie mi się nie podobał, a te co mi się podobały kosztują ponad 5 TYSIĘCY (zgroza i rozbój!), zdemontowaliśmy ten co mamy. Został podniesiony, dostał nowe rury i jutro będzie montowany na nowo.
W każdym razie test został zrobiony i woda spływa lepiej, a o to głównie chodziło.
W międzyczasie byłam w sklepie i znów wróciłam z siatkami - zaczynam czuć do siebie niecheć, jak widzę się zapełniającą koszyk. Zastanawiam się jakbym się czuła jeśli nie poddałabym się temu świątecznemu amokowi, ale jakoś boję się spróbować. A nuż nie będzie mi się wtedy podobało? ;)
Po południu upiekłam ciasteczka marcepanowe (nie robiłam zdjęć, więc nie będzie wpisu) i zagniotłam ciasto na ciasteczka orzechowe. W międzyczasie pilnowałam gotującego się bigosu - to drugi dzień.
Posprzątałam kuchnię po raz enty, zrobiłam sobie herbatę, wzięłam kilka marcepanowych ciasteczek - trzeba przecież wypróbować - i usiadłam do komputera.
I tu zeszła ze mnie para - snuję się po necie jak dziecię we mgle...
Kawy? O, tak... poproszę... ;)
Dobra kawa nie jest zła. :) Napijemy się nie jednej. :)
OdpowiedzUsuńDzisiaj mam dzień kuchenny, bo zakupy prezentowe praktycznie wszystkie zrobione. :)
Bigos mrozi się na balkonie, dzisiaj robię farsz do pierogów i zupę grzybową, pokroję składniki na sałatki, śledzie zrobię jutro, tak samo dokończę jutro sałatki. Dzisiaj powinna tez przyjść do domu pyszna, tradycyjna wędlinka.
Kulce lubię te święta, nawet ten kicz lubię. :DD
MumakiL
Wiewióreczko, dziękuję, że kciukowałaś, paszteciki wyszły :) Oto przepis i zdjęcie:
OdpowiedzUsuńhttp://nathalienn.blogspot.com/2010/12/paszteciki-z-kapusta-i-grzybami.html
A ja wczoraj cały dzień i całą noc do dzisiaj do 6.00 rano robiłam pracę redakcyjną, którą chciałam mieć jak najszybciej z głowy. Postanowiłam więc ją robić, aż skończę... bo stwierdziłam, że jak przerwę w połowie i zasnę, to nie wiadomo, kiedy się obudzę ;-)
OdpowiedzUsuńOkoło 13.00 rodziciel obudził mnie, pytając, czy w sklepie obok są karpie. No to wstałam i ruszyłam na zaplanowane wcześniej zakupy, trzy razy obracałam w tę i z powrotem. Wróciłam z zakupów, napiłam się kawy i... zasnęłam...
Teraz zbieram się za sprzątanie :-)) Dziś chcę ogarnąć całe mieszkanie, a jutro będę pakować prezenty i robić z pierogi ukraińskie (to jedyna potrawa, jaką od dziecka robię co roku na święta) :-)
No i gdzie ten tytułowy kicz?...
Świąteczny kicz nie jest zły. On nawet jest fajny.
OdpowiedzUsuńDobrych Świąt Ci życzę, Wiewiórko.
uwielbiam taki kicz :) a szczególnie w okresie świątecznym :)miłych Świąt :)
OdpowiedzUsuńMiriel - tytułowy kicz, to ta choinka na górze - powinna jeszcze migać światełkami, ale jakoś nie chciało mi załadować gif'a, więc nie miga ;)
OdpowiedzUsuńMiriel - i właśnie ją zmieniłam, bo przypomniałam sobie, ze mam takie piękne zdjęcie własnych drzwi - po co mi cudza choinka, która do tego nie chce się świecić ;)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt :)
Wesołych Świąt, Wiewiórko :-) Życzę, aby dni świąteczne były bardzo miłe, wesołe, pełne uśmiechu i radości :-)
OdpowiedzUsuńA z kiczem - dla mnie kicz zaczyna się dużo dalej, niż taka jedna świecąca choinka ;-))) Ale ja w ogóle mam większą tolerancję na kicz ;-)) Zdjęcie z drzwiami też ładne :-)
A ja nie miałam pary, siły ani energii, żeby nawet zajrzeć do komputera. Cały czas coś kroiłam, siekałam, indyczyłam, etc., dopiero dziś, paradoksalnie, jako osoba chora i usiłująca się wykurować do piątku:P, mam chwilę. Mam nadzieję, że Święta były piękne i miłe i ciepłe i rodzinne i dobrze, szczęśliwie minęły (szkoda:(), że nie padliście z przejedzenia, koty zostały wymruczane, a domownicy wykocieni (w sensie miziania udzielanego przez koty) świątecznie, a Nowy Rok będzie jasny i pogodny. i wesoły i pełen miłych niespodzianek. Dużo serdeczności.
OdpowiedzUsuńżabko - dziękuję i życzę szybkiego wykurowania się i wspaniałego sylwestra i przemiłej atmosferze i wszystkiego dobrego w nowym Roku :)
OdpowiedzUsuńuściski :)
Kicz, jak każdy wie, jest dla ludzi. ;D Nawet jeśli istnieją bardziej wyrafinowane sposoby na zaakcentowanie świąt w domu, to i tak ostatecznym wyznacznikiem jest własny gust. :) Moje świąteczne zapędy zaspokajają :D drewniane zabawki na choinkę, drewniano-filcowe łańcuchy, żurawinowy parapet i świecąca lampka-choinka z zakrętasami nieco w stylu art noveau (albo tak mi się tylko zdaje ;DD)- ustrojenie gwiazdkami pni draceny i fikusa, coś na drzwi i pełne zadowolenie ;D
OdpowiedzUsuń