Zmobilizowana przez Marię wyciągnęłam aparat i obfociłam Kremowy sweter.
Niestety, wkład ludzki nie napatoczył się, a i fotografa gdzieś wcięło, więc prezentacja jest wieszakowo-plaskata.
Sweter jest prosty, robiony od góry. Druty nr 5.0 i 4.5 na ściągacze. Ściągacze szerokie, 4prawe-4 lewe. Jedyną ozdobą są warkocze poprowadzone w liniach raglanu. Zużyłam prawie 10 motków dropsowego Nepala, zostało mi 15 gram z dziesiątego motka.
Sweter jest ciepły i idealnie sprawdza się w chłodne (ok. 12 stopni), bezwietrzne dni noszony bez kurtki. Pod kurtkę to będę go nosić w mrozy, bo teraz to bym się ugotowała. Mimo, że wełna troszeńkę podgryza - zresztą wystarczy coś włożyć pod spód i jest ok - to bardzo mi odpowiada i już wiem, że Kremowy będzie jednym z moich ulubionych swetrów.
Jak rok temu kupowałam Nepala, to kupiłam go "na dwa swetry". Okazało się, ze jest na tyle wydajny, że starczy mi go na więcej niż dwa. Tyle, ze muszę wymyślec jakiś sprytny sposób na połączenie kolorów, bo zostało mi: 3 motki beżowego, 3 kremowego, 4 terakoty i 4 zielonego. Prawie jak na tym zdjęciu, tyle, ze nie mam już brązu.
I co tu zrobić z takiej pstrokacizny? ;)
Niestety, wkład ludzki nie napatoczył się, a i fotografa gdzieś wcięło, więc prezentacja jest wieszakowo-plaskata.
Sweter jest prosty, robiony od góry. Druty nr 5.0 i 4.5 na ściągacze. Ściągacze szerokie, 4prawe-4 lewe. Jedyną ozdobą są warkocze poprowadzone w liniach raglanu. Zużyłam prawie 10 motków dropsowego Nepala, zostało mi 15 gram z dziesiątego motka.
Sweter jest ciepły i idealnie sprawdza się w chłodne (ok. 12 stopni), bezwietrzne dni noszony bez kurtki. Pod kurtkę to będę go nosić w mrozy, bo teraz to bym się ugotowała. Mimo, że wełna troszeńkę podgryza - zresztą wystarczy coś włożyć pod spód i jest ok - to bardzo mi odpowiada i już wiem, że Kremowy będzie jednym z moich ulubionych swetrów.
Jak rok temu kupowałam Nepala, to kupiłam go "na dwa swetry". Okazało się, ze jest na tyle wydajny, że starczy mi go na więcej niż dwa. Tyle, ze muszę wymyślec jakiś sprytny sposób na połączenie kolorów, bo zostało mi: 3 motki beżowego, 3 kremowego, 4 terakoty i 4 zielonego. Prawie jak na tym zdjęciu, tyle, ze nie mam już brązu.
I co tu zrobić z takiej pstrokacizny? ;)
Świetny :)) A wiesz, że mi również chodzi po głowie sweter z warkoczami na raglanach?? :))
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńLinia raglanu aż się prosi o jakieś podkreślenie, a warkocze są proste w wykonaniu i dekoracyjne. Jak Ci taki pomysł chodzi po głowie, to nie czekaj tylko łap druty i do dziergania ;)
pozdrawiam :)
Piękny!!! Dziękuję za zdjęcia. Też chcę taki mieć. Bardzo mi się podoba i już zabieram się do pracy. Przesyłam serdeczne pozdrowienia z Chorzowa.
OdpowiedzUsuńMiłego wieczoru!
Maria
Dziękuję :)
UsuńFajnie, że fotki przydały się jako "inspiracja" ;) Udanego dziergania :)
pozdrawiam
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńBardzo ładny! Te warkocze przy raglanie-ekstra!
UsuńNepal jest fajny, tylko jakoś nie mogę przyzwyczaić się do jego grubości i jakoś za długo z niego dłubię.
Jak nic, z tylu kolorów muszą być paski! Polecam: http://www.biscuitsandjam.com/stripe_maker.php
Dziękuję za miłe słowa o swetrze i osobno, bardzo bardzo, dziękuję za linka do generatora pasków. Świetne narzędzie, pobawiłam się nim i na pewno skorzystam z niego i to pewnie nie jeden raz. Najfajniesze jest, że można pomieszać kilka szerokości pasków - takie projektowanie na papierze zabiera masę czasu, a efekt nie zawsze wychodzi taki fajny.
UsuńOwszem, Nepal jest dość gruby, ale lubię z niego robić - może to chłód za oknem wpływa na to upodobanie do ciepłych włóczek ;)
pozdrawiam :)
A choćby coś paskowego :) Piękne odcienie, na pewno będzie cudny! Znakomity myk z tym warkoczem w raglanie. Podziwiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :)
UsuńDzięki linkowi do generatora pasków, który podała mi Seeyouat5 na pewno powstanie jakiś "łowicki" pasiaczek.
pozdrawiam :)
:). Śliczny sweter :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńZapraszam do mnie po odbiór wyróżnienia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wyróżnienie i lecę je odebrać :)
Usuń