Odwiedziłam Międzynarodową wystawę Kotów Rasowych i przyniosłam kilka fotek. Większość kotów spała w klatkach, ale udało mi się znaleźć kilka okazów poza nimi.
Ten Selkirk Rex to względnie nowa rasa, chyba z 1972 roku. Dla mnie ta czekoladowa kotka (bo to była kotka) wyglądała dość diabolicznie. Mogłabym mieć takiego kota - jeśli nie miałabym znajd/dachowców - nawet ta i jeszcze jedna były do kupienia.
Ogólnie jednak wyszłam bardziej przygnębiona niż zadowolona - ta masa kotów w klatkach, duża ich ilość wystawiona na sprzedaż i to nie tylko kociąt ale i dorosłych kotów jak ten na zdjęciu. Jakoś odniosłam wrażenie, że nie oglądam zwierząt trzymanych dla nich samych tylko dla ich materiału genetycznego i ich wartości finansowej, a to w ogólnym rozrachunku jest smutne. Raczej więcej nie pójdę na wystawę.
ps sorry, że tak późno odpisuję, ale Twój komentarz jakoś mi się zapodział w tych do moderowania i dopiero dziś go zauważyłam.
Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach. Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)
Syberyjskie oczywiście jak dla mnie najładniejsze :D :D :D... :)
OdpowiedzUsuńPiękne wszystkie! :))
OdpowiedzUsuńA ja w tym roku nie poszłam. Zresztą, i tam mam aparat w serwisie :( Ten ostatni jakiś taki śmieszny :)
OdpowiedzUsuńTen Selkirk Rex to względnie nowa rasa, chyba z 1972 roku. Dla mnie ta czekoladowa kotka (bo to była kotka) wyglądała dość diabolicznie. Mogłabym mieć takiego kota - jeśli nie miałabym znajd/dachowców - nawet ta i jeszcze jedna były do kupienia.
UsuńOgólnie jednak wyszłam bardziej przygnębiona niż zadowolona - ta masa kotów w klatkach, duża ich ilość wystawiona na sprzedaż i to nie tylko kociąt ale i dorosłych kotów jak ten na zdjęciu. Jakoś odniosłam wrażenie, że nie oglądam zwierząt trzymanych dla nich samych tylko dla ich materiału genetycznego i ich wartości finansowej, a to w ogólnym rozrachunku jest smutne. Raczej więcej nie pójdę na wystawę.
ps sorry, że tak późno odpisuję, ale Twój komentarz jakoś mi się zapodział w tych do moderowania i dopiero dziś go zauważyłam.
Serdeczności :)
Ja kocham się w sfinksach :)
OdpowiedzUsuń