U nas w domu nie piekło się makowca na Święta i poza świętami również nie. Nie wiem dlaczego, może nikt nie lubił go jeść?
W każdym razie tylko raz w życiu go piekłam. - dawno temu, w akademiku. Piekarnik wystawił mnie do wiatru, bo udawał, że nie może upiec tego makowca, a jak go już wyjęłam to całe ciasto - na zewnątrz i w środku - miało jednolity brązowawy kolor. Przepiekł się i był niejadalny.
Po takim początku dalszego ciągu nie było i obywałam się bez makowców aż do teraz.
Bo gdzieś tydzień temu natrafiłam na tak piękny makowiec, że postanowiłam upiec go li tylko dla jego urody.
W oryginale nazywa się Drożdżowa gwiazda z makiem i jest szalenie dekoracyjny.
Trzymałam się ściśle przepisu, więc nie będę go tutaj zamieszczać, lepiej zajrzyjcie do oryginału.
Gwiazda wyszła mi cudna, jak widać na zdjęciach, a ja jestem szczęśliwa jak norka ;) Z reszty ciasta zrobiłam makowe ślimaczki. Zarówno gwiazda jak i ślimaczki zostaną zamrożone i wyciągnięte w stosownej świątecznej chwili. Wtedy też zostaną polukrowane.
Smacznego :)
Wygląda wspaniale tak świątecznie. Myślę, że i będzie smakowity. Wesołych Świąt życzę.
OdpowiedzUsuńGratulacje,wyglada bardzo smacznie i pieknie,chetnie bym sie poczestowala,pozdrawiam
OdpowiedzUsuń