I nagle jest połowa września. Jakoś tak samo wyszło - szast-prast i już. Też tak macie, że dni mijają nie wiadomo kiedy?
W każdym razie, w międzyczasie powstał kocyk i cała gromada białych serwetek/mandali, dla których znalazłam super zastosowanie, ale o tym napiszę w osobnym wpisie, jak porobię porządne zdjęcia.
Dziś będzie o kocyku.
Wyprodukowałam 96 elementów, które zostały w końcu ułożone odpowiednio, a potem zszyte razem.
Postanowiłam zrobić plisę dookoła całości, żeby brzeg wyglądał na bardziej uporządkowany. Najpierw robiłam ją ściegiem francuskim, ale szybko zorientowałam się, że się faluje, więc sprułam i zaczęłam od nowa wybierając ściągacz 1x1 i okazało się to świetnym rozwiązaniem.
Kocyk po skończeniu, upraniu, wysuszeniu na płask i odebraniu przez KIK ( skrót od Kociej Izby Kontroli, ma wymiary 95x150cm.
Jest świetny, okazał się na tyle ciepły, że zrezygnowałam z podszywania go czymkolwiek. Zresztą, jak już skrzętnie pochowałam nitki, to strona lewa prezentuje się równie ładnie jak prawa.
Trochę trzeba było poczekać, ale było warto. Kocyk zachwyca urodą. Widzę też, że został już przetestowany🐈😀
OdpowiedzUsuńOczywiście, że został przetestowany, bez tego wróciłby do poprawki ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa i pozdrawiam :)
Kocyk jest piękny! Bardzo mi się podoba :).
OdpowiedzUsuńCieszę się, dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńO kurcze, podoba mi się szalenie.
OdpowiedzUsuń:D Takie słowa to ekstra komplement - dziękuję! :D
UsuńWspanialy ,piekny kocyk,jest uroczy ,szczerze gratuluje i pozdrawiam cieplo
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa i równie ciepło pozdrawiam :)
UsuńCuuuudooooo!!!!! I te kolory...
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuńsuper pomysł na resztki włóczki.
OdpowiedzUsuńDziękuję, fajnie, że Ci się podoba :)
Usuń