Któregoś dnia, Makunka, pokazała piękną chustę. Strasznie spodobały mi się przenikające się kolory i pionowe, kontrastowe, żeberka. Uroda tej chusty utkwiła mi tak bardzo w głowie, że po kilku dniach zabrałam się za analizę zdjęć chusty i próby z resztkami włóczek, by uzyskać efekt pionowych oczek. Udało się!
Skoro rozgryzłam jak się robi taką fajną chustę pozostało napisać list do Św. Mikołaja z prośbą o włóczkę ze sklepu Makunki, bo tam znalazłam te super kolorowe motki. Miałam farta, i pod choinką znalazłam paczkę z wełenkami na chustę - dwie sztuki Zauberball Crazy, firmy Schoppel, w kolorze zielono-niebiesko-fioletowym z odrobiną żółci i dwa motki Admiral, tej samej firmy, w radosnym czysto żółtym kolorze.
Chusta się dzierga i coraz bardziej przypomina mi połać żółtych kaczeńców rosnących na zielonym bagnie z niebieskimi taflami wody.
Będzie super!
Z racji kiepskiego światła żółty na zdjęciu jest bledszy niż w naturze, ale zielenie i niebieskie tony wyszły prawie idealnie. Zresztą to sam początek, postaram się na zdjęciach końcowych lepiej oddać kolory.
Bardzo piękne połączenie kolorów :) Trzymam kciuki za efekt końcowy :)
OdpowiedzUsuńTrzymanie kciuków wyraźnie pomogło, bo chusta wyszła super i teraz schnie i czeka na fotki, żeby pokazać się na blogu :)
UsuńPozdrawiam :)