Ociągając się i marudząc przyszła wiosna.
Zrobiło się względnie ciepło (w cieniu raptem 12 stopni, ale w słońcu i zaciszu całkiem przyjemne 16), więc Haker postanowił zrobić inspekcję ogrodu.
Nasz senior, uzbrojony w krople przeciwko kleszczom, sprawdzał wszystko powoli i metodycznie.
Sunął przez trawnik jak tygys:
Na nowo ponacierał ogrodowe badyle:
Spróbował wiosennej trawy czy już dobra:
Dobra! Bardzo dobra, taka akuracik na ząb.
Kocisko, jak widać, ma się całkiem dobrze. Jest cotygodniowym pacjentem u PaniWet, gdzie dostaje podskórną kroplówkę, która skutecznie wspiera jego nerki. Poza tym, rano i wieczorem, bierze lekarstwo na nerki i tak turlamy się do przodu.
Poza kotem w ogrodzie szaleją niezapominajki ze stokrotkami i tulipany.
Pięknie, że Haker mógł zakosztować wiosennych bodźców. Niech trwa w dobrym zdrowiu. Wiosna powoli uśmiecha się do nas.
OdpowiedzUsuńDziękujemy :)
UsuńSzykuje się kolejny słoneczny dzień, więc wygląda na to, że wiosenny uśmiech staje się coraz szerszy ;)
Piękne zdjęcia ogrodu, to ciepło to było raptem ,2 dni , ciągle w nocy zimno.
OdpowiedzUsuńMasz ładnego kota i ciekawie się nazywa 😃
Dziękuję :)
UsuńMasz rację, noce jeszcze zimne (dzisiejsza też), wiatr chłodny, ale zapowiada się kolejny słoneczny dzień, więc powoli pewnie będzie coraz przyjemniej :)
Ja swojego kota w ogóle nie wypuszczam. Widać, że Twój jest bardzo szczęśliwy na trawce. Na smyczy też chodzi? Mój raczej leży :D
OdpowiedzUsuńWiosno, wracaj do nas! Teraz to już idzie jesień :(
OdpowiedzUsuńWypuszczasz kota. I nie ucieka?
OdpowiedzUsuńnieźle!
OdpowiedzUsuń