Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2009

nad chmurami

Wysoko w górach jest kryształowe powietrze. Kiedy mi to mówiono, zawsze uśmiechałam się leciutko, bez przekonania. Bo czemuż miało by się aż tak różnić od tego na nizinach? Od tego w mieście - owszem. Miejskie jest ciężkie od spalin i obecności ludzi. Jest gęste. I śmierdzi. Lecz wystarczy las - głęboki, duży, sosnowy - i już pachnie tylko żywicą, mokrymi trawami, kłującym jałowcem i macierzanką porastającą nagrzany słońcem piasek. Zdawało mi się, że powietrze w górach nie może być dużo inne - pachnie może świerkiem zamiast sosną, ale to już drobna różnica, bez znaczenia. Potem byłam w górach. Wysoko. Nad chmurami. I powietrze było z kryształów.

bilans

Dłonie obolałe od wygładzania papieru. Złożone 450 rysunków. Dużych. A0 i A1. Rozcięty głęboko kciuk, tuż przy paznokciu. Nożyk okazał się ostry jak skalpel. Kłąb białych pasków papieru - smutne, pokarnawałowe serpentyny - zaściela podłogę. piętrzy się pod stołem, zaczepia przechodzące koty. Oto bilans ostatnich trzech dni...