Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2012

Kremowy - wydziergany i obfocony

 Zmobilizowana przez Marię wyciągnęłam aparat i obfociłam Kremowy sweter. Niestety, wkład ludzki nie napatoczył się, a i fotografa gdzieś wcięło, więc prezentacja jest wieszakowo-plaskata. Sweter jest prosty, robiony od góry. Druty nr 5.0 i 4.5 na ściągacze. Ściągacze szerokie, 4prawe-4 lewe. Jedyną ozdobą są warkocze poprowadzone w liniach raglanu. Zużyłam prawie 10 motków dropsowego Nepala, zostało mi 15 gram z dziesiątego motka. Sweter jest ciepły i idealnie sprawdza się w chłodne (ok. 12 stopni), bezwietrzne dni noszony bez kurtki. Pod kurtkę to będę go nosić w mrozy, bo teraz to bym się ugotowała. Mimo, że wełna troszeńkę podgryza - zresztą wystarczy coś włożyć pod spód i jest ok - to bardzo mi odpowiada i już wiem, że Kremowy będzie jednym z moich ulubionych swetrów. Jak rok temu kupowałam Nepala, to kupiłam go "na dwa swetry". Okazało się, ze jest na tyle wydajny, że starczy mi go na więcej niż dwa. Tyle, ze muszę wymyślec jakiś sprytny sposób na połącze

nowe robótki

Kremowy skończony, nawet już był noszony, ale zdjęć się nie dorobił jeszcze. Nepal jest dość gruby, więc z przyjemnością sięgnęłam po pimposhkową cieniznę i zaczęłam chustę Stare Złoto. Po dłuższych namysłach i pruciu urobku trzydniowej dłubaniny zmieniłam druty z 3.5 na 3.0 i zaczęłam od nowa. Na gładko, oczka dobierane przekręcam, by nie było dziurek. Mam zamiar zakończyć pasem z francuza i to będzie wszystko. Ta włóczka jest delikatna, dość śliska w robocie, trudno utrzymać oczka równej wielkości, zwłaszcza, że przez zawartość jedwabiu jest mniej elastyczna niż czysta wełna. Wszelkie kombinacje ażurowe wyglądały na tyle niechlujnie, że nie zdecydowałam się na żadne. Możliwe, że brakuje mi umiejętności. W każdym, razie włóczka świetnie znosi prucie ;) Robię wolno, uważnie i na razie mam tylko tyle:  Jednocześnie, a dokładnie wczoraj, zaczęłam pasiasty szal, taki zwyczajny, codzienny.  Wybór kolorów uwzględnia gust osoby, do której szal będzie należał. Mam go już ponad 60 c

chłodne dni wymagają Kremowego swetra

Jeszcze trzy dni temu mój dom wyglądał tak: Dziś, po dwóch wietrznych dniach nie ma śladu po różowawych liściach, został tylko zielony bluszcz. No i zrobiło się zimno na tyle, ze zaczęliśmy przepalać w kominku, a mnie naszła myśl, że MUSZĘ mieć ciepły sweter. Klasyczny, wciągany przez głowę, kremowy. Odłożyłam więc złoty kłębek pimposhkowej, który właśnie przewinęła z pasma i wyciągnęłam z pudła kremowy dropsowy Nepal. Zaczęłam wczoraj, od góry i dziś mam już cały karczek i właśnie zaczęłam jeden z rękawów. Pokażę jak skończę - całość jest zbyt prosta by dawać jakieś zajawki ;)

cudności od Pimposhki

W połowie września przyszła do mnie przesyłka z cudownymi włóczkami od Pimposhki . Muszę Wam powiedzieć, że za każdym razem jestem na nowo zdumiona jej umiejętnościami farbiarskimi. Niby dostaję zdjęcia pośrednie, "produkcyjne" no i te końcowe, kiedy ostatecznie potwierdzam zgodność zamówionego marzenia z jego urzeczywistnieniem, ale to i tak nie uodparnia mnie na barani zachwyt w jaki wprawiają  mnie wełenki wyjmowane z pudła. Tym razem było tak samo. Ba! Nawet dziś, kiedy ponownie wyciągnęłam motki do zdjęć i do zastanowienia się co i z którego zacząć dziergać, zachwyciła mnie głębia kolorów. No i niesamowita miękkość włóczki. Trudno się dziwić, to Pimposhkowa Elegancka, znaczy mieszanka baby alpaki i jedwabiu w stosunku 70/30. Głęboki niebieski tuż na granicy granatu i cudne stare złoto to włóczki lace, 2ply, a niesamowita świerkowa zieleń to fingering, 4ply. Świerk tym razem bez szyszek w  związku z tym, że z tych czterech motków ma powstać sweterek. Myśląc na

prosto z lasu

Szukałam w lesie jesieni. Jak na razie nie mam jej za wiele - bukowe lasy przebarwiają się trochę później. Niemniej zieleń zaczyna żółknąć, barwy ocieplają się. Szukałam też grzybów i znalazłam... niejadalne, ale śliczne.

słońce w wazonie

Wypuszczając rano Chudego na spacer znalazłam w ciemnawym wiatrołapie słońce zamknięte w wazonie. Na miły początek dnia, a może i całego tygodnia...  Udanego dnia! :)))