Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2009

świąteczny haft

Zrobiłam go już jakiś czas temu, ale jakoś najpierw schodziło mi wypranie go i uprasowanie, potem obszycie, a na koniec wsadziłam go do szuflady i - wstyd powiedzieć - zapomniałam o nim. "Znalazłam" go dziś, przypadkiem, i postanowiłam pokazać szybciutko, przed świętami. Wzór pochodzi ze sklepu Needle&Art i identyczny z wizerunkiem Mikołaja jakiego dostałam w dzieciństwie od cioci z Ameryki. I w ten sposób cocacolowy Św. Mikołaj zawładnął moją wyobraźnią i pozostał tam na zawsze ;)

ciepluchy siedzą w domu

Na dworze mróz. Rano termometr nieodmiennie pokazuje -17 stopni. Szczypie w poduszeczki łap, a trzydzieści centymetrów śniegu trzeba ugniatać własnym brzuchem. Drewno do schodzenia oblodzone, nawet dywanik na parapecie zimny i nieprzyjemny. Od trzech dni Delphi nie rusza się z domu - w spokoju przesypia całe dnie przekładając się z łóżka przed kominek i z powrotem. Haker miota się w szalonej rozterce - wydziera się do oknem lub drzwiami by go wypuścić, ale po otworzeniu tylko wygląda, zaciąga się mrozem i cofa się. Potem poirytowany odchodzi machając tygrysio ogonem. Spotek wychodzi. Młode to i głupie. Wybiega na śnieg szybko, szybko by jak najmniej parzył w łapy, biegnie pod jakiś krzak gdzie usiłuje znaleźć trochę cieplejszej ziemi - nic z tego. Wołany wraca biegiem, a potem długo chucha w poduszeczki łap. Kocica patrzy na niego z politowaniem - wiadomo przecież, że w taki mróz ciepluchy siedzą w domu.

forma

"Charakter rodzi się z wypracowanych nawyków. Kogokolwiek byś nie udawał, byle wystarczająco konsekwentnie, tym się w końcu staniesz. To odróżnia nas od zwierząt i istot niższych, ich Forma pochodzi zawsze z zewnątrz, same nie są w stanie się zmienić." Jacek Dukaj " Inne Pieśni "

odkrycie

Wczesnym wieczorem, w pokoju sypialnym, na kapie zaściełającej, odkryto nieznany gatunek ślimaka! Otrzymał on nazwę Ringella felis helix . Podejrzewa się, że gatunek ten posiada tylko jednego przedstawiciela toteż badania nad nim prowadzi specjalna jednostka naukowa i są one objęte całkowitą tajemnicą. Naszej korespondentce udało się jednak zrobić zdjęcie badanej istocie, które prezentujemy poniżej.

a w lesie śnieg

Spadł śnieg! Jeszcze niewiele, jeszcze bardzo mokry, ale stara się jak może oblepić wszystkie gałązki. Bukowy las cichy, tak cichy, że słychać skrobanie pazurków kowalika na wysokiej sośnie. I monochromatycznie w nim było dziś rano...

radość z zakupów

Moja Bibeńka zawsze wita mnie gdy wracam do domu z zakupami. Czy to przed domem, przy samochodzie, czy też na schodach w domu, kiedy zdejmuję buty, a ona schodzi zaspana z góry. Jeszcze ciepła od snu sprawdza czarnym noskiem co też przyniosłam tym razem. Idziemy razem do kuchni i tam asystuje mi przy wypakowywaniu toreb. Najlepiej jest, jak postawię je nisko tak, by mogła zajrzeć do każdej. Jeśli się bardziej spieszę i wypakowywuję wszystko na blacie to pytające spojrzenie tak mocno stuka mnie palcem po plecach, że w końcu odwracam się i pokazuję co trzymam akurat w ręku. - Widzisz, to tylko chleb, ładnie pachnie - podtykam kotce bochenek pod nos. Wącha bez przekonania. - Ładnie...??? - spojrzenie pełne wątpliwości. Potem zgodnie z zasadą, że o gustach się nie dyskutuje, zagaduje o następne rzeczy. Dziś przyniosłam warzywa z warzywniaka. Reklamówki z tego sklepu mają jakąś magię w sobie - a może tylko zapach selera, który uwielbia jak inne koty walerianę - w każdym razie Delfi

granola - kusicielka

Odkryłam granolę. Może i późno, ale za to z wielką pasją. Granola okazała się być czymś, co bardzo mi odpowiada i do tego daje taki rewelacyjny pretekst do objadania się nią - jest zdrowa, zawiera mnóstwo witamin, minerałów i masę błonnika. Jest chrupiąca, pachnąca prażonym ziarnem, migdałami i karmelem z trzcinowego cukru. Miękkie żurawiny doskonale współgrają z chrupkimi płatkami, a ich delikatnie kwaśne owoce są znakomitym kontrastem dla słodyczy pozostałych składników. Jeśli w najbliższym czasie zrobię się podobna do pączka to będzie to wina granoli, nie moja. Po przejrzeniu kilkunastu przepisów robię swoją granolę mniej więcej (modyfikacje są tworzone na gorąco, w zależności od zawartości szuflad) tak: Granola Składniki(proporcje na 1,5 litra objętości): 225 g płatków owsianych 50 g cukru trzcinowego 200g musu jabłkowego (tego mam duuuużo - mam dwie jabłonki przecież ;) ) 100g łuskanego słonecznika 100g całych migdałów 2 łyżki oleju 2 łyżki miodu 100g suszonych żurawin( ew. rodzyn

pan Mate, Samochwała

W zeszłym roku przeczytałam książkę "Pod słońcem Toskanii" F. Mayes i byłam nią zachwycona. Później spotkałam się z opinią, że warto też przeczytać książki Ferenc'a Mate o Toskanii. Skusiłam się. Mocno się skusiłam, bo od razu kupiłam zamiast pożyczyć z biblioteki. I jak to mówią "co nagle to po diable". Zaczęłam czytanie od "Winnicy w Toskanii". I myślę, że jednak nie skończę, mimo, że przebrnęłam z uporem przez ponad 200 stron i do końca zostało mi bardzo niewiele. Ale już nie zdzierżę. Pan Mate, Węgier, jak to podkreśla przy byle okazji, jest wyjątkowym samochwałą i niestety, nie umie pisać o tym z wdziękiem. Czytając książkę, odnosi się wrażenie, że cała ludzka populacja dzieli się na przyjaciół pana Mate i resztę, którą jest zbiorowisko niewydarzonych palantów. Przyjaciele to osoby wyjątkowe, wysoko postawione, a jeśli akurat nie, to okazują się być świetnymi fachowcami obdarowanymi darem bożym w dziedzinie jaką się akurat zajmują. I wszyscy oni z