Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2011

katedralne mroki

kontrkatedra oliwska - widok z ołtarza ku organom Lubię mroczne, gotyckie kościoły. Mają w sobie dostojeństwo i tajemnicę, niedostępną śmietankowym wnętrzom większości barokowych i rokokowych świątyń, które przypominają bardziej bombonierki ze słodyczami niż miejsce misterium. Kontrkatedra oliwska jest gotycka. Mimo, że przebudowywana, obdarzona białymi ścianami i koszmarnym sklepieniem prezbiterium z chmurami przypominającymi odwróconą miskę bitej śmietany, dalej ma w sobie mroczny charakter tajemniczej świątyni. kontrkatedra oliwska - stalle

robótkowy raport

Dłubię te swoje róbótki i dłubię więc postanowiłam pokazac Wam, w jakim są stanie zaawansowania . Najpierw Zimowa Ostoja, haft składający się, jak na razie, z bezowych nitek na beżowym tle ;) Obliczyłam, że mam już prawie 1/6 całości. całość kanwy z wyhaftowanym fragmentem fragment Jak widać, już "cośtam" widać ;) Druga robótka to sweter Kamieńczyk, pruty i robiony, i znów pruty. Obecnie mam skończony tył i przód do skończenia w okolicach dekoltu. Następne będą rękawy rękawy. Jak widać na zdjęciu oczka ramion nie są nie zamknięte, lezą sobie na pomocniczych drutach. Będę zszywać otwarte oczka szydełkiem, jak już skończę przód. Szew nie jest taki gruby jak przy zwykłym szyciu i dzianina wygląda jakby była z jednego kawałka, bez szwu. przód swetra i tył

po bułki, masło i paczkę kawy

Spadło trochę nowego śniegu, a poza tym właściwie nic się nie dzieje. Trochę zakatarzona dzielę czas pomiędzy Kamieńczyka - mam nadzieję, że niedługo będę miała już co Wam pokazać - haftowanie Zimowej Ostoi i próby z akwarelami. Oczywiście poza tym gotuję, sprzątam i takie tam duperele, jak każdy. Również jestem mocno zaangażowana w odciąganie Młodego od kompa, wszelkimi sposobami łącznie z podstępem. W ramach tej działalności poszliśmy, a nie pojechaliśmy, dziś do sklepu na zakupy. Wybrałam ten położony dalej od domu, pogoda całkiem fajna, więc zabrałam aparat i uwieczniłam, jak to Młody nosi swojej matce zakupy ;)

szkice i akwarele - inauguracja

  Postanowiłam nauczyć się malować akwarelą. W związku z tym, założyłam nowego bloga, na którym będę pisała o sprawach związanych z rysunkiem i malarstwem. Tam również, będę prezentowała postępy w nauce i skończone prace. Jako że wpisy nie będą ukazywały się zbyt regularnie, będę dawała notki o nich na tym blogu. Bezpośredni link do Szkiców i Akwareli znajduje się w bocznym menu. Zapraszam :)

sweter Kamieńczyk - z uporem maniaka

Sweter Kamieńczyk dalej ma pecha. A może to ja mam pecha z tym swetrem? Po ostatnim pruciu i poprawkach podkroju pach został skończony. Cały. Zszyty już normalnie, bo w międzyczasie znalazła się igła cerówka z wielkim uszkiem. Zrobiłam nawet plisę dookoła dekoltu. Jak skończyłam to go przymierzyłam... Tia... Mimo najszczerszych chęci by uznać go za dobry nie dało się ukryć, że leży na mnie koszmarnie, że rękawy wszyte są za nisko i są za szerokie na górze, co sprawia że mam bary jak rzeźnik z Brooklinu. Pasowanie na biodra było za wysoko przez co wyglądało, jakbym miała w pasie oponę. Koszmar. Niestety, tak to jest z dzianiną u mnie - mam za mało doświadczenia w robieniu dopasowanych swetrów damskich, proste męskie wychodzą mi zdecydowanie lepiej. Jedyny plus jaki zauważyłam to to, że włóczka jest cudownie miękka i bardzo przyjemna w dotyku. I ten właśnie plus spowodował, że się zaparłam. Muszę mieć ten sweter, nie taki "jak wyjdzie", ale taki jaki sobie wymyśliłam.

Zimowa Ostoja w akompaniamencie mruczenia

Zimowa Ostoja powstaje powoli. Mam już około 1/8 całości. Obecnie jestem na etapie haftowania bezowych chmur, co nie jest może zbyt porywające, ale za to niezbyt wymagające. Całe rzędy półkrzyżyków w kolorach różniących się od siebie o ton bądź pół tonu. To, że się w ogóle różnią od siebie można zauważyć dopiero kiedy powstanie większy fragment - przy pojedynczych półkrzyżykach nie sposób odróżnić kolorów. Bibeńka wspiera mnie dzielnie układając się na schemacie lub tuż koło niego i mrucząc głośno - nie ma to jak kojące kocie mruczenie przy zmaganiu się z niuansami kolorów :)

Kamieńczyk czy Kląskawka

Sweter Kamieńczyk. Czyżby było z jego imieniem coś nie tak, bo praca nad nim idzie jak z kamienia. Może lepiej będzie mówić - i myśleć - o nim "sweter Kląskawka"? Bo było tak: zrobiłam tył. Kiedy miałam 3/4 wysokości pleców doszłam do wniosku, że jest za szeroki. Sprułam całość i zaczęłam od nowa. Skończyłam bez przygód. Przód poszedł prawie łatwo, tylko mała poprawka w długości ramion, ale to nic. Próbowałam zszyć ramiona by móc zacząć przymierzać go lepiej niż tylko przed przykładanie go do siebie, ale okazało się, że nie posiadam w domu cerówki o oczku dość dużym do nawleczenia włóczki, z której jest sweter. Upss... Nie chciałam zszywać inną nitką, takie szwy są brzydkie i źle się układają. Po burzy mózgu otworzyłam zakończenia oczek ramion i za pomocą dwóch drutów i szydełka "zszyłam" wolne oczka. Wyszło ślicznie, prawie bezszwowo, co mnie bardzo ucieszyło. Widząc problem ze zszywaniem części postanowiłam zrobić rękawy odwrotnie niż zwykle, nabierając

100 książek

Znalazłam na blogu maknety zabawę, która mi się spodobała, więc ją pożyczyłam. Może ktoś jeszcze ma ochotę się w niż zabawić? Instrukcja obsługi: 1. Pogrub te tytuły, które przeczytałeś/-łaś. 2. Użyj kursywy przy tych, które masz zamiar przeczytać. 3. Wykreśl te tytuły, których nie masz zamiaru czytać, albo byłaś/-łeś zmuszona/-y przeczytać za czasów szkolnych i je znienawidziłaś/-łeś. 4. Umieść to na blogu. 100 książek, które trzeba przeczytać - wg BBC 1. Duma i uprzedzenie – Jane Austen 2. Władca Pierścieni – JRR Tolkien 3. Jane Eyre – Charlotte Bronte 4. Seria o Harrym Potterze – JK Rowling 5. Zabić drozdad – Harper Lee 6. Biblia 7. Wichrowe Wzgórza – Emily Bronte 8. Rok 1984 – George Orwell 9. Mroczne materie (seria) – Philip Pullman 10. Wielkie nadzieje – Charles Dickens 11. Małe kobietki – Louisa M Alcott 12. Tessa D’Urberville – Thomas Hardy 13. Paragraf 22 – Joseph Heller 14. Dzieła zebrane Szekspira 15. Rebeka – Daphne Du Maurier 16. Hobbit – JRR Tolkien 17. Birdsong – Sebas

Zimowa Ostoja - początek

Haft przestał być zbiorem rozsianych bezsensownie krzyżyków i zaczyna nabierać powolutku jakiegoś sensu. Mogę więc pokazać nad czym ślęczę (nie bez przyjemności) lecząc przeziębienie, które przyplątało się ostatnio. Na zdjęciu widać jak ma obrazek wyglądać po skończeniu, a na dole jest ten kawałek, jaki już wydłubałam. Jakby ktoś miał problemy z rozpoznaniem na jakim etapie jestem, to wydłubany fragment to część chaszczy ponad leżącą gęsią :D Po skończeniu obrazek ma mieć wymiary 40x31 cm, więc całkiem spory. Kanwa to aida 18, więc krzyżyki są właściwie milimetrowe - bardzo lubię taką dłubaninę. Kolorów jest dużo, głównie wyszywam dwoma nitkami, używane są kolotry czyste i kolory mieszane ( np. jedna nitka koloru khaki, druga jasne złoto), krzyżyki i półkrzyżyki. Dla ułatwienia sobie znalezienia się w schemacie naniosłam na kanwę linie pomocnicze co dziesięć nitek, specjalną kredką do haftów, spieralną. Mam nadzieję, że po skończeniu warto będzie całość oprawić i powiesić na ścia

robótki - podsumowanie 2010

Podejrzałam ten pomysł u pimposhki W związku z tym też zrobiłam kolaż z tegorocznymi robótkami. Prawdę mówiąc zaskoczyła mnie trochę ich ilość - myślałam, że zrobiłam mniej rzeczy :) Co prawda dwie z nich - błękitna Mgiełka i sweter Kamieńczyk - są wciąż w trakcie tworzenia, ale i tak uważam, że się liczą ;) ps. Znów wróciła mi miłość do haftów krzyżykowych, skomplikowanych i wielkoformatowych - dłubię od dwóch dni, ale pokażę jak coś będzie widać, bo na razie to pojedyncze krzyżyki dopiero.