Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2018

trochę październikowego słońca

   

z kartek szkicownika vol.4

Radocha z rysowania trwa. Tym razem kłania się jesień, a jakże  by inaczej ;) Dysponując raptem sześcioma kolorami (żółty, pomarańczowy, czerwony, fioletowy, zielony i niebieski) i postanowieniem niekupowania następnych penbrush'ów, musiałam troszkę pokombinować z mieszaniem tych co mam. Uzyskałam świetny brąz z czerwonego i zielonego oraz oliwkowy z pomarańczowego i zielonego. Czerwony z fioletem też dodają sobie nawzajem głębi. Co do tematu to jak widzicie, wzięło mnie na wianki - cóż zrobić ;)

a może coś wyhodujemy?

Wiecie, jak się zwykle kończy bywanie na wystawach rzeczy-które-zachwycają? Człowiek chce   mieć tak samo, a przynajmniej podobnie.  Po wystawie haftu krzyżykowego wyciągam kanwę albo przeszukuję net w poszukiwaniu wzoru godnego zaspokoić moje rozdmuchane zachcianki stworzenia czegoś pięknego. Po wizycie na wystawie storczyków też mnie wzięło. Na szczęście nie na samo posiadanie/kupienie roślin, ale na coś ambitniejszego – na wyhodowanie, może nie od nasionka, ale od szczepki.   Akurat tak się złożyło, że storczyk koleżanki, z którą byłyśmy w Berlinie, miał cztery keiki i dostałam aż dwa. Do tego szczepkę innego storczyka – dendrobium nobile. Zostałam lojalnie uprzedzona, że na dendrobium „coś wlazło”, ale i tak ją wzięłam. Władowałam w pudełko i pojechałam do zaprzyjaźnionego sklepu ogrodniczego. Tam roślinka została obejrzana i dostałam środek na owo „coś”. Jeden oprysk za nami, za tydzień drugi i powinno być po kłopocie. Keiki falenopsisa rozdzieliłam i zostawiłam

październik w ogrodzie

Berlińskie orchidee

Byłam na wycieczce. Weekendowej, niezbyt długiej, ale za to za granicą, co zawsze jest jakąś atrakcją. Otóż pojechałam do Berlina na wystawę storczyków, która odbywała się w tamtejszym Ogrodzie Botanicznym. Weekend w Berlinie spędzony w miłym towarzystwie i okraszony niesamowicie pięknymi storczykami jak wisienką na torcie to czas, który pozostanie w pamięci na długo. Orchidee są niesamowite. Różnorodność ich form jest tak wielka że, mimo iż się o tym wie, kolejne kwiaty zaskakują swoim wyglądem i budzą pełne niedowierzania pytanie: " I to też storczyk?" Sama wystawa całkiem spora, kilkanaście dużych stanowisk najróżniejszych wystawców, było też Polskie Towarzystwo Miłośników Storczyków. Pojechaliśmy tam od rana i dzięki temu jeszcze nie było wielu zwiedzających, dzięki temu mogliśmy w spokoju pooglądać wszystko i porobić zdjęcia. Wybrałam ich trochę by Wam pokazać, dość dużo, ale uwierzcie, że miałam dylematy który wybrać, bo każde z nich, każdy kwiat, wydawał mi się w

nowa miejcówka nie jest zła ;)

Zrobiło się zimno i trzeba było zacząć palić w kominku - fakt, który Haker przywitał z wielką radością. Skoro kocisko tak radośnie zaczęło się wygrzewać przed szyba to kupiłam mu koszyk-pudełko, z materiału, i wyłożyłam wydzierganym z wełny kocykiem, który Hakerowi bardzo  odpowiadał już w zeszłym roku, jak leżał na kanapie. Koszyczek został obejrzany w ciągu dnia i już tego samego wieczora został użyty i jest używany jak tylko rozpalimy w kominku - hurra! ps.: na pierwszej fotce, w lewym górnym rogu dywanika widać ukochana zabawkę Hakera - powleczony czarnym plastikiem drucik, taki jakim producenci związują kabelki.