Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2016

mocne nerwy rudej kity

Widzicie tą rudą kitę za oknem? To "nasza" wiewióra, która nic z nic nie robi sobie z dyszącego jej w kark Hakera. Nic sobie nie robi, bo kocisko dyszy sobie za szybą. A wiewióra o szybie wie i spokojnie je sobie orzecha. Twarda z niej sztuka. ;) ps. Haker wychodzi z przeziębienia, jeszcze jedna wizyta u weta w niedzielę po ostatni antybiotyk i finito. Leczenie pomaga, kot uważa, że ta niedzielna wizyta to przesada ;)

w torbie lepiej

Haker po odbębnieniu dwóch wizyt u pana weta w ciągu pięciu dni uznał, że należy mu się jakaś rozrywka. Może być pod postacią dużej papierowej torby ułożonej, koniecznie, na dywaniku przed kominkiem. Spędzenie w niej miłej godzinki zdecydowanie poprawiło mu humor ;) A u weta byliśmy, bo kota "zawiało" i dostał zapalenia korzonków (mniej-więcej), ale po zastrzyku i leku dopyszczkowym jest dużo lepiej - nie boli i wygląda na to, że do piątku wszystko będzie ok.

wydziergane - czapka Hermiony

Czapkę Hermiony zrobiłam szybko, ale długo trwało zanim doczekała się zdjęć. Pewnie dlatego, że mimo przyjemności dziergania, czapka niezbyt mi się spodobała. Znaczy wzór jest w porządku, problem leży we włóczce. Zrobiłam błąd gnana natychmiastowym spełnieniem zachcianki na  niebieską czapkę zadowoliłam się tym co znalazłam w pasmanterii - włóczka Idéal, firmy Bergère de France, 40% wełny, 30% akrylu i 30% nylonu. Za dużo sztucznego, zdecydowanie za dużo. W rezultacie czapka wylądowała na dnie szuflady, a ja dalej rozglądam się za fajną włóczką na taką czapkę, bo wzór dalej mi się podoba. Możliwe, że następna będzie podwójna, z "podszewką", bo jednak przez te dziurki wieje ;) No to teraz zdjęcia tej ładnej, ale nienoszalnej (dla mnie) czapki. To byłoby na tyle jeśli chodzi o czapkę. W międzyczasie zrobiłam również kocyk dla maluszka i następne buciki Saartije, ale nie mam żadnych zdjęć - wydziergane zapakowałam i wysłałam w pośpiechu zapominając je obfocić. T