Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2013

wydziergane - kocyk Rudawy

Skończyłam Rudawego. Zamiast szalo- kocyka mam tylko kocyk - niestety nie udało mi się dostac więcej włóczki, jakimś tajemniczym sposobem zniknęła z półek jak zaczęłam ją potrzebować. Jeśli kiedyś na nią znów trafię to kupię dwa motki i powiększę robótkę. Na razie żeby w szafie nie leżał UFOk zakończyłam brzeg i mam kocyk. Zużycie - dwa motki Magic Angora firmy YarnArt (40% mohair/60% akryl), druty 4.5, wymiary 130x120cm. Entrelac okazał się metodą bardzo przyjemną, chyba skuszę się na zrobienie w ten sposób hipisowskiego sweterka, muszę tylko przemyśleć sposób wyrobienia dekoltu, no i zdecydować czy sweter czy kardigan.

kocio-wiewiórcze (prawie) pogaduszki

Jak na to nie patrzeć, zamknięte okno to spory kłopot w konwersacji. Haker mówił i mówił, a ona nic nie słyszała.

raport krzyżykowy

Zimowa Ostoja dłubie się dalej. Przez zimę wydłubało się tyle, że można pokazać postęp. Pod koniec listopada było tyle: A teraz jest tyle: Mogę śmiało powiedzieć, że mam już 2/3 obrazka, więc mam już "z górki" ;)

nowe szaty Rudawego szalo-kocyka

Rudawy jednak został spruty - znaczy ta część, którą udłubałam i która przestała mi się całkiem podobać - i otrzymał nową formę. Prawda jest taka, że kupowałam tą włóczkę z postanowieniem zrobienia szala metodą entrelac. Jak już przyszło do robienia to nagle zrezygnowałam z niej, bo nie lubię siedzieć przy filmiku i ro bić razem z nim. Jednak paski na szalu przeważyły - po spruciu włączyłam grzecznie filmik instruktażowy ze strony Dropsa i zaczęłam się uczyć. Teraz mam już wyrobiony jeden motek i zaczęłam drugi. Robótka zdecydowanie bardziej mi się podoba co ważne, bo całość wyjdzie duża, bardzo duża. Na razie mam 45 cm długości i wygląda to tak:

Światowy Dzień Kota

Z okazji Światowego Dnia Kota wszystkim kotom życzymy wszystkiego co najlepsze! Delphi Haker Chudy

Rudawy - początki

Jakiś czas temu skusiłam się na włóczkę bo spodobały mi się jej kolory w motku. Kupiłam dwa z zamiarem zrobienia z nich dużego szala, a właściwie szalo-kocyka. Można się nim i owinąć i przykryć (co prawda skąpo tego przykrycia ale na krótką drzemkę starczy ;) ) Zaczęłam robić i o ile faktura i puchatość włóczki bardzo mi odpowiadają, to kolory nie prezentują się w robótce tak samo ładnie jak w motku. Może trzeba było połączyć dwa motki i robić w naprzemienne paski, ale teraz mam już za dużo by pruć, zwłaszcza, że to włóczka z moherem i prucie demoluje nitkę. Skończę go na pewno, będzie alternatywa dla mojego Zielonkawego szalo-kocyka, ale szału nie będzie. Na razie mam tyle: włóczka: Magic Angora firmy YarnArt, kolor nr 764, druty nr 4.5

Ttłusty Czwartek? Nie, tłusty kotek!

Tłusty kotek? Jaki tam tłusty - raptem puszysty... Jak pączek ;D ps. zdjęcia z telefonu, niestety.

Sweter Frost - wydziergany

Sweter Frost został wydziergany ponad dwa tygodnie temu i od tej pory był noszony na tyle intensywnie, że  trudno było mi znaleźć czas na zrobienie mu paru fotek. W końcu wczoraj, mimo niesprzyjających warunków oświetleniowych (czytaj: pochmurno i ponuro), cyknęłam mu wreszcie kilka fotek i mogę przedstawić go Wam w całej okazałości. Włóczka: cudne bfl od Yarn&Art  i dropsowy nepal (wełna65%, alpaca 35%), druty 4,5 na ściągacze, 5,0 reszta swetra. Zużylam prawie cały bfl, znaczy 400 gram, zostało 7 gram i po 75 gram z każdego koloru Nepala (krem i jasny beż). Na zdjęciach brązowe smugi ujawniają się mocniej niż w naturze. Nie chodzi tu o stopień wybarwienia, ale o "demaskację" smug - to jakaś sztuczka obiektywu, który widzi to, co niezbyt widoczne dla oka (i vice versa ;) ) Frost robiłam w całości, od góry, raglanem, podkrój dekoltu uzyskałam za pomocą dobieranych oczek - wygląda to ładniej niż rzędy skrócone, przynajmniej w moim wydaniu ;) Nosi się świet

małe formy i nieudany kardigan

Skończyłam dwa swetry w międzyczasie - jeden bardzo udany, drugi nie udany, do przerobienia - i zajęłam się małymi formami. W tempie ekspresowym (po jednym wieczorze na każdą rzecz) wydziergałam dwie pary rękawiczek. Włóczka Nepal firmy Drops, druty 4,5mm. Na każdą parę poszło 50g głównego koloru plus 7-10 gramów kontrastowego. W kremowej parze kontrastowy to końcóweczka bfl o wdzięcznej nazwie Snow Frost - akurat tyle zostało mi ze swetra, dokładnie 7 gram. Na razie to tyle. Z rzeczy nieudanych to trochę podłamałam się koniecznością przerabiania kardiganu, który pracowicie udziegałam w częściach z Nepala, zszyłam dokładnie, a teraz przyjdzie mi toto rozpruwać i częściowo pruć. niestety okazało się, że moje wyliczenia nie były tak precyzyjne jak sądziłam i sweter zjeżdża mi z ramion :/ Po wyprodukowaniu części wyglądały obiecująco, tak: Wszystkie do siebie pasowały wprost idealnie: aż podejrzanie. Nie wiem czy znajdę ochotę na przerabianie go tej zimy. Może dopiero na