Przejdź do głównej zawartości

zza szyby

Od kilku dni snuję się po domu złożona paskudnie odnowionym zapaleniem zatok. Czuję się... wcale się nie czuję.
A wiosna przepływa koło mnie ze świergotem ptaków i ciepłymi promieniami słońca. Przynajmniej takie wydają się być, kiedy patrzę na nie przez okno. Zza szyby.
W trawniku na całego kwitną maleńkie żonkile o wdzięcznej nazwie "Tete a tete", a mnie tam nie ma by zrobić im zdjęcie.

Pocieszam się dłubiąc dalej zieloną żabę na drutach (czytaj: bluzkę z zielonej bawełny), zaczęłam właśnie drugi rękaw. Na pewno skończę, ale im dłużej ją robię tym bardziej zastanawiam się, gdzie ja ją będę nosiła. Ale może najpierw ją skończę, a potem będę się tym martwić.

Komentarze

  1. współczuję choroby...
    a gdy skończysz to zielone cudo, to zawsze możesz je sprezentować "młodszej siostrze" ;))) (mam szczęście być młodszą siostrą i dostawać różne sweterki, bluzeczki itp., które właścicielce i twórczyni z jakiś powodów nie odpowiadają (czyli wszystkie prawie :)! ). pozdrawiam i szybkiego powrotu do zdrowia życzę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na zdjęcie gotowej zielonej żaby :-) (gotowej, nie gotowanej ;-)))

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach.
Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)