Skończyłam.
Sweter został wydłubany, zszyty i nareszcie leży tak, jak chciałam. Jestem z niego bardzo zadowolona, włóczka jest miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Aż się wierzyć nie chce, że 100% wełny może w ogóle nie gryźć, mało tego, że jest takie "milusie" ;)
Włóczka Worsted Stonechat, 100% merino, druty 5,0 (ściągacze) i 5,5 pozostałe części. Zużyłam prawie 400 gram.
Sweter został wydłubany, zszyty i nareszcie leży tak, jak chciałam. Jestem z niego bardzo zadowolona, włóczka jest miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Aż się wierzyć nie chce, że 100% wełny może w ogóle nie gryźć, mało tego, że jest takie "milusie" ;)
Włóczka Worsted Stonechat, 100% merino, druty 5,0 (ściągacze) i 5,5 pozostałe części. Zużyłam prawie 400 gram.
Super sweter i kolory ma piękne. Bardzo mi się podoba. Widzę że pracy było przy nim dużo;-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Danuto, witaj na blogu :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa o swetrze - fakt, robił się długo i z przygodami, ale nareszcie go mam i to taki, jaki sobie wymyśliłam.
pozdrawiam :)
Sweterek wygląda bardzo zachęcająco - i kolory pięknie przenikające się, i doskonałe proporcje. Pokażesz na człowieku?
OdpowiedzUsuńWiewióreczko, my chyba sąsiadkami jesteśmy...
Pozdrawiam, Ewa z Gdańska-Wrzeszcza (obecnie Osowa - śpię, Żabianka - pracuję)
Sliczny!!! Bardzo fajnie wyszedł :)
OdpowiedzUsuńŚwietny sweterek, na pewno będzie się równie dobrze nosił.
OdpowiedzUsuńNa Twojego bloga trafiłam po raz pierwszy i jestem nim zachwycona. Robisz przepiękne zdjęcia, a na dodatek (czy może przede wszystkim) masz też COŚ do powiedzenia. Dużo tego czegoś. I jeszcze lubisz Tolkiena...
Pozdrowienia dla bratniej duszy :)
Wiewiórko, gratuluję zwycięskiego ukończenia swetra :-) Tylko on mi się jakiś krótki wydaje...
OdpowiedzUsuńMiriel - ta "krótkość" to złudzenie, zdjęcie zdobione jest pod kątem, sweter leży na stole, a ja stałam na krześle. Ledwo mi się zmieścił w kadrze :D W
OdpowiedzUsuńW naturze jest długi do połowy bioder, taki akurat :)
fotogosiku - witam na blogu :) Bardzo mi miło czytać, że podobają Ci się moje zdjęcia i to co piszę - dziękuję :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiło mnie skąd wiesz, ze lubię Tolkiena? Czyżbym o tym pisała gdzieś na blogu? :)
/Upss... nie pamiętam własnych wpisów, niedobrze, oj, niedobrze ;) :D/
pozdrawiam serdecznie :)
oslun - dzięki za miłe słowa o swetrze :) Na człowieku zdjęcia nie będzie ;)
OdpowiedzUsuńCo do "sąsiedztwa" to chyba "sąsiadki" to zbytnio na wyrost powiedziane, ale owszem, jestem z Trójmiasta :)
pozdrawiam :)
Dedukcja, drogi Watsonie ;)
OdpowiedzUsuńHymn do Elbereth i Sigurd w kolejce do przeczytania Cię zdemaskowały :)
No tak... Hymn do Elbereth mówi sam za siebie :D ale to znaczy, że przejrzałaś mego bloga bardzo dokładnie - to miłe :)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia życzę :)
ps. Sigurd dalej czeka na przeczytanie ;)