Przejdź do głównej zawartości

jak Bibi pomagała rozbierać choinkę

Wczoraj rozbierałam choinkę. Koty spały na piętrze, ale  jak tylko zaczęłam zdejmować kosmate łańcuchy w dużym pokoju zmaterializowała się Bibi.
Obwąchała pudło od bombek, poczekała aż pozdejmuję łańcuchy i odłożę je na bok (w pudle mieszkają na samym wierzchu) i natychmiast ułożyła się w nich.
Leżała, przewracała się w nich, myła i spała. Jak przyszło do ich chowania to pobiła się ze mną (zarobiłam kilka nowych kresek na dłoniach) i wywalczyła dwa kawałki dla siebie, które późnym popołudniem, już poszarpane i wzgardzone, wylądowały w koszu.
W ten sposób mój zasób łańcuchów zmniejsza się z roku na rok.
Tak więc choinka rozebrana, wianek z drzwi sprzątnięty, wszelkie ozdoby i światełka pochowane do pudeł - następne Święta za rok. Wróciliśmy do normalności ;)

Komentarze

  1. A moze sprezentować futrzakowi na stałe takie łańcuchy?;)

    OdpowiedzUsuń
  2. tak patrzę na Bibi i też tak chcę , chwila beztroski :D też jestem kobietą , a kobiecie do twarzy z takimi błyskotkami :D :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hie, hie cala Bibeńka. :D Co do naszej choinki to znowu postoi, jak długo. Pewnie do ferii Kacpra, czyli do połowy stycznia. :)
    Kiedyś stała u nas do Wielkanocy, a nie była to wczesna Wielkanoc.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajna jest ta Bibi.Zdjęcie super miłe i do uśmiechu zachęcające.Aż chciałoby się koteczkę przez monitor pogłaskać.U nas jest mały piesek,a może i kotek by się przydał??

    OdpowiedzUsuń
  5. Mozilla mi pożarła komentarz, więc pisze jeszcze raz. Urocza jest Bibi Choinkowa :-) U mnie choinka cały czas jeszcze stoi i świecą się na niej lampki. Dla mnie to oczywiste, że choinka to taka duża zabawka dla kotów - głównie dla Łapki - Mila juz za duża, żeby się bawić takimi zabawkami, ona potrzebuje czegoś wyrafinowanego ;-) Łapka wyszarpała część łancucha z choinki.
    Ale teraz jej nie w głowie choinka - ubrana w żółty kubraczek trochę chodzi to w tę to we wtę, dziś już do przodu, bo wczoraj tyłem. Zaczęła jeść, i dziś dopiero pić trochę. Martwię się, że nie sika. Chodzę za nią z kuwetą, a ona nic. Jak nic nie będzie do jutro, to znowu mnie czeka wycieczka do weterynarza. Dziś na kontroli wyjęli jej wenflon. Mila patrzy na nią jak na Obcego - podejrzliwie, bo pewnie na kilometr czuć weterynarzem...

    OdpowiedzUsuń
  6. Miriel - moja choinka była żywa, więc zaczęła się osypywać, nie dałoby rady trzymać jej dłużej.

    Mam nadzieję, że Łapka czuje się dziś już lepiej i że zrobiła siusiu. Życzę jej szybkiego powrotu do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bibieńka wygląda na bardzo szczęśliwą :). Warto stracić trochę łańcucha dla takiej kociej beztroski :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiewiórko, tak raz tak, wczoraj. Poza tym je i pije, dałam jej dziś antybiotyk. Ale chyba się gorzej czuje dziś (leki przeciwbólowe przestały działać), więc mało się dziś rusza. Podaję jej jedzenie i wodę do legowiska (kupiłam takie dwa ostatnio).

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach.
Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)