Można powiedzieć, że temat wpisu jest już niezbyt na czasie, ale trudno :)
Przed Świętami, kiedy czekałam na dostawę włóczki na jeden z gwiazdkowych prezentów, nie miałam nic na drutach. Normalnie posucha. Do szczęścia potrzebowałam czegoś małego, szybkiego do wydziergania, ale żeby nie były to kolejne mitenki czy skarpetki. I nie szalik.
Przeglądałam Ravelry i znalazłam coś doskonale przedświątecznego, Balls Up!
Wyciągnęłam masę końcówek, małych i maleńkich kłębuszków, i zaczęłam produkować bombki. Zrobienie jednej zajmuje mi około dwóch godzin.
Ogólnie wyprodukowałam ich dwanaście, ale dwie oddałam więc mam równą dziesiątkę. Zawisły na poręczy schodów.
dane techniczne:
włóczka: końcówki różnych włóczek, grubość fingering (mniej więcej)
druty: 2.5mm
Ja, zeby zdążyć przed świętami, za bombki muszę sie zabrać latem, bądź wczesna jesienią. Twoje bobmki są śliczne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŁadne, zwłaszcza ta pierwsza od lewej :)
OdpowiedzUsuńCiekawe i ladne. No i sie nie potluka ;)
OdpowiedzUsuńWszystkie fajowe
OdpowiedzUsuń