Przejdź do głównej zawartości

Kotki dwa - wydziergane

Wydziergałam sobie dwa koty i posadziłam na parapecie. Wyglądają przez okno i zostały zaakceptowane przez Hakera, chociaż na początku pierwszemu z nich oberwało się kilka razy łapą.

Zrobiłam je według wzoru The Parlor Cat autorstwa  Sary Elizabeth Kellner. Opis jest dokładny i czytelny, kot "wychodzi" sam ;)


 



Komentarze

  1. Uwielbiam koty, ich mruczenie :) te sa przepiękne ! Pozdrawiam serdecznie i gratuluje pomysłu !
    zapraszam tez do mnie ;)
    http://artjonka.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Są urocze, Pomysł przedni, pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Wyglądają jak żywe:) Ciekawe czy ktoś się nabrał;) Ale mój żywy przynajmniej mruczy:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Nabrał się mój kot, a to już coś ;)

      Usuń
  4. No i masz Ci los - zakochałam się w Twoich kotach :-) Też takie chcę....
    Piękne koty - nic na to nie poradzę, ale od tyłu podobają mi się najbardziej :-)
    Jeszcze dzisiaj zacznę robić takiego na moje okno :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą - z tyłu prezentują się najlepiej, dlatego u mnie właśnie siedzą na oknie i wyglądają przez szybę.
      W oryginalnym wzorze pyszczek jest zupełnie płaski - próbowałam zaradzić temu robiąc mordkę rzędami skróconymi, a potem kształtując policzki ściągając je nitkami. Efekt nie jest powalający, ale musi mi wystarczyć.
      Dziękuję za odwiedziny i życzę ładnego parapetowego kota :)

      Usuń
  5. Fajne koty i na pewno nie drapią. Mi mój osobisty już trochę krwi napsuł rozrabianiem, może trzeba zamienić na takiego wydzierganego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, taki osobisty jest zawsze najkochańszy, nawet jak trochę rozrabia - zresztą z rozrabiania można wyrosnąć, a z bycia maskotką raczej nie ;)
      Dziękuję za odwiedziny i pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Oj, jakie super kociaczki! Rewelacyjnie wyglądają i nie linieją jak moja kicia, z której sypie się teraz pełno kłaków. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :)
      Fakt, wydziergane nie linieją, ale też nie przyjdą się otrzeć i pomruczeć ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Kapitalne. Na pierwszy rzut oka można pomylić z żywymi kotami.
    Pozdrawiam wiosennie
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  8. Super sa te koty ;-) Moj Minio tez by im przywalil, jak Twoj Haker. Kiedys pokazalam mu maskoteke - psa ciekawe jest to. ze maskotka owa jest mala, a on jak ja zobaczyl skrzywil sie zlowieszczo i przywalil psu jak sie patrzy. Z kolei gdy wczesniej pokazalam mu maskotke - szczura, skulil sie i wycofywal do tylu, ale po chwili chyba cos mu nie pasowalo, bo zaczal sie tym czyms interesowac, ale z duza rezerwa i bardzo ostroznie. Potem gdy po jakims czasie pokazalam mu tego samego szczura juz wiedzial, ze to sciema jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może Miniowi instynkt podpowiadał, że ze szczurem to trzeba ostrożnie, a małemu psu trzeba natychmiast pokazać gdzie jest miejsce ;)
      Haker teraz już też nie reaguje na te włóczkowe koty - dokładnie wie, że to "ściema" ;)
      Pozdrawiam :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach.
Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)