Przejdź do głównej zawartości

balkonowe kwiatki


Zrobiło się  ciepło więc nareszcie mogłam posadzić w balkonowych skrzynkach kwiaty na całe lato.
Pojechałam do ogrodnika z planem w głowie i z solennym postanowieniem, że nic mnie od tego planu nie odwiedzie. Guzik! Jak tylko weszłam między kwiaty to kompletnie zgłupiałam. Najpierw chciałam WSZYSTKO potem NIC, a po pół godzinie krążenia między stołami z roślinami ogarnęłam się nieco i zaczęłam znów myśleć :D
Z tego myślenia przeplatanego zachwytami nad kolejnymi kolorowymi kwiatowymi pięknościami wykluło się obsadzenie balkonu.

W rezultacie kupiłam:
aksamitki (turki), które bardzo lubię – duże jasnożółte i niskie ciemnobrązowe,
pomarańczowo-brązowy bidens – jeszcze takiego nie widziałam,
lobelię – bo kwitnie do mrozów  i jest bardzo wdzięczna,
surfinię „milion bells” – bo jest pięknie dwukolorowa,
rozwar – bo podobają mi się jego pączki jak baloniki
miętę, melisę, tymianek i majeranek – bo mam południowy balkon i zachciało mi się ziół.
Miętę i melisę wsadziłam razem do jednej donicy, tymianek i majeranek pomiędzy kwiaty. 
Teraz aranżacja balkonu prezentuje się tak:


Mam też poidełko dla ptaków:

Pomiędzy płytami rozrastają się poziomki i oregano - samosiejki zaprawione w bojach i prawdę  mówiąc nie do usunięcia. Zresztą, kto bytam usuwał poziomnki! ;)

Na drewnianym ekranie z boku balkonu wymyśliłam sobie kobeę pnącą, ale niestety nie dostałam jej. Już kolejny rok poluje na nią i albo jeszcze jej nie ma, albo już nie ma.
W każdym razie po przemyśleniach kupiłam dwie ostróżki i wsadziłam do donic. Mam  nadzieję, że przezimują w pojemnikach. W ogrodzie nie mogę ich mieć, bo ślimaki zjadają je do cna, nawet  nie  mają szansy wyjść z ziemi.

Na balkonie jest też stół i – od tego roku – czerwony parasol, który upodobał sobie Haker. Jak tylko go otworzę wchodzi na stół i siedzi lub drzemie w jego cieniu.

 Za jakiś czas, jak się wszystko rozrośnie, to porobię zdjęcia i pochwalę się, mam nadzieję, balkonem w kwiatach :)

Komentarze

  1. Rozumiem Twoje emocje przeżywane u ogrodnika, bo mam to samo! I nici z postanowień, że "tylko to, co sobie zaplanowałam...", bo zawsze, ZAWSZE dokupię sporo kwiatów, które mnie zauroczą. Szkoda, że nie wiedziałam, że będziesz kupować meliskę, mam jej w ogrodzie bardzo dużo, mogłam Ci wysłać wielką kępę:). A masz cebulkę siedmiolatkę? Daje pyszny szczypiorek i ślicznie kwitnie w fioletowe kuleczki. Mogę się podzielić :)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że pomyślałaś o podzieleniu się melisą, ale bardzo dziękuję, bo w ogródku też mam kępę, oprócz tej balkonowej. Siedmiolatkę znam, ale właściwie nie hoduję ziół na większa skalę - próbowałam, ale zawsze pierwsze były mszyce, ślimaki, mrówki i inne stworki, a ja nie mam serca ich opryskiwać jakimiś świństwami. Więc zostało tak, że w ogrodzie są kwiaty i stworki, a ja obkupuję się w warzywniakach ;) Wyjątek to ten balkon, w tym sezonie w każdym razie.
      Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  2. Nic nie planuję bo i tak wychodzi inaczej:) Czekam na zdjęcia:P)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie to wygląda. Spodobało mi się poidełko dla ptaków. Pozdrawiam ciepło, zdrówka życzę.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach.
Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)