Kiedyś miałam bawełniany sweter w irlandzkie wzory. Był zielony i go uwielbiałam. Od tego uwielbiania zużył się tak bardzo, że musiałam się z nim rozstać.
Od tamtej pory "chodziła" za mną chęć zrobienia sobie podobnego, ale ilość decyzji co do układu wzoru i ilość wykonanych przed robotką próbek (żeby nie musieć pruć połowy tyłu czy przodu jeśli okaże się zbyt szeroka lub zbyt wąska) skutecznie mnie hamowało.
W końcu, dzięki miłemu splotowi okoliczności zdecydowałam się na wydzierganie sobie Irlandczyka. Złożyło się na to wrześniowa promocja włóczki Dropsa i znalezienie odpowiedniego, darmowego wzoru na sweter.
Kupiłam zieloną Drops Cotton Merino, zrobiłam JEDNĄ zalecana próbkę i zaczęłam. Mam już cały tył i 20cm przodu. Wzór opanowałam na pamięć już gdzieś około 20-ego cm tyłu, więc dzierga się bezproblemowo.
Włóczka jest niesamowicie miękka i miła w dotyku, nie ma nic ze sztywności bawełny. Wzór wychodzi na niej wyraźny i myślę, że całość po praniu będzie rewelacyjna. Już teraz jestem bardzo zadowolona :)
Zapowiada się pięknie. Nigdy z tej włóczki nie robiłam. Miłego dziergania😊
OdpowiedzUsuńjakoś w sumie nigdy nie robiłam próbek przed swetrem no chyba że chciałam jakiś wzór wypróbować:) Fajny kolorek:) Też mi się taki marzy ale z moherku:) Na zimę byłby idealny:) A nie dało się polecieć od góry od razu w całości? Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń