Jakiś czas temu, a właściwie rok temu, wydziergałam sobie czapkę w kolorach jak pawie piórka.
Czapka super, nosiłam się dobrze zeszłej zimy i teraz doszłam do wniosku, że potrzebuję do niej jakiś "dalszy ciąg" znaczy szalik i mitenki. Potrzeba zaistniała pod koniec sezonu świątecznego, kiedy uświadomiłam sobie, że powoli czas kończyć bieganie w czerwono-zielono-białych barwach.
W ten sposób powstał prosty szalik robiony podwójnym ściągaczem i proste mitenki robione też ściągaczem, tylko pojedynczym.
Szalik jest dość długi by nosić go na pętlę lub okręcony dookoło szyji - w zależności od okoliczności i potrzeby. Mitenki dobrze trzymają się dłoni i mogę w nich prowadzić samochód, co jest bezcenne, kiedy kierownica zimą bywa zimna jak lód ;)
I powstał uroczy komplet.
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękny, aż szkoda, że zima powoli się kończy😆
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa. Podobno ma się znów ochłodzić ;)
Usuń