Kupiłam wczoraj 20 kilo pomidorów Lima i ambitnie zaczęłam je przerabiać na przecier. Narazie, po 2 godzinach pracy, ubyło mi 1/3 skrzynki. Jest dobrze.
Pomidory myję, parzę, obieram ze skóry, kroję i wrzucam do "gara" (największy jaki mam). Gar od początku stoi na gazie i całość od razu zaczyna się rozgotowywać. Kiedy uporam się z obieraniem całej partii, w blenderze rozdrabniam zawartość gara. Stawiam na ogniu i gotuję.
W tym czasie myję słoiki, wycieram i wstawiam do zimnego piekarnika nastawiając go na 120 stopni. Jak osiągnie ta temperaturę wyjmuję słoiki po jednym, napełniam gotującym się przecierem i zamykam. Stawiam do góry nogami do wystygnięcia. I już.
Pestkami nie zawracam sobie głowy, bo w końcu też są dla ludzi ;)
Z całością skrzynki muszę uporać się dziś, bo pomidory są dojrzałe i nie wytrzymają długo, a w piątek wybywam na długi weekend.
Pomidory myję, parzę, obieram ze skóry, kroję i wrzucam do "gara" (największy jaki mam). Gar od początku stoi na gazie i całość od razu zaczyna się rozgotowywać. Kiedy uporam się z obieraniem całej partii, w blenderze rozdrabniam zawartość gara. Stawiam na ogniu i gotuję.
W tym czasie myję słoiki, wycieram i wstawiam do zimnego piekarnika nastawiając go na 120 stopni. Jak osiągnie ta temperaturę wyjmuję słoiki po jednym, napełniam gotującym się przecierem i zamykam. Stawiam do góry nogami do wystygnięcia. I już.
Pestkami nie zawracam sobie głowy, bo w końcu też są dla ludzi ;)
Z całością skrzynki muszę uporać się dziś, bo pomidory są dojrzałe i nie wytrzymają długo, a w piątek wybywam na długi weekend.
jesteś ambitna! napisz jak przyprawiasz ten przecier :)
OdpowiedzUsuńTo nie ambicja - to logika ;) Zjadamy w ciągu roku masę spagetti z sosem mięsno-pomidorowym i sporo lazanii z podobnym sosem, więc doszłam do wniosku, że zamiast kupować gotowy przecier mogę go zrobić.
OdpowiedzUsuńnie doprawiam go wcale - doprawiam jak robię już sos - przecier w słoikach jest tylko z pomidorów, nawet bez soli. Daje mi to możliwość wykorzystania go potem w większej ilości kombinacji :)
no proszę! jak mądrze, może i ja się skuszę, u mnie też mieszkają amatorzy kuchni włoskiej :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam! Przerobic cale 20 kilo, to ho ho ho, nie lada zadanie
OdpowiedzUsuń