Widzę, że kot (to Haker?) podziela Twoje zainteresowania włóczkami ;-) Moje za to wczoraj zasiedliły pudełko po kaloszach :-) A że się za bardzo nie lubią, to zasiedlały pudełko na zmianę.
@ abigail - nie, nie zjada. Z całej trójki tylko Kota zjada dziwne rzeczy, znaczy balony - przebija je i pożera te mokre flaczki, błeee... W związku z tym w domu od lat nie było balona.
I nie miała Kota sensacji żołądkowych po tych balonach???!Choć jak patrzę na to, co potrafi zjeść labradorka przyjaciółki, to może nie powinnam się dziwić...A Haker z włóczką - miodzio! To są chwile, w których żałuję, że nie mam nic tygrysowatego w domu...
Moja Mila uwielbia te plastikowe tasiemki od kwiatów z kwiaciarni, szaleje za nimi, ale muszę uważać, bo od razu zaczyna je zjadać. A mojej przyjaciółki kotka zjada moherowe włóczki - inne nie. No i ostatnio trzeba było tej kotce wyciągać taką moherową nitkę... ale nie z tej strony, z której można by przypuszczać ;-)
Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach. Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)
Wygląda bardzo tygrysowato!!! :)!
OdpowiedzUsuńNie zjada sznurków? Mały Kot zjada...
Patrzę na Twojego Hakera i diagnozuję, że brakuje mi beztroski ;P
OdpowiedzUsuńWidzę, że kot (to Haker?) podziela Twoje zainteresowania włóczkami ;-) Moje za to wczoraj zasiedliły pudełko po kaloszach :-) A że się za bardzo nie lubią, to zasiedlały pudełko na zmianę.
OdpowiedzUsuń@ abigail - nie, nie zjada. Z całej trójki tylko Kota zjada dziwne rzeczy, znaczy balony - przebija je i pożera te mokre flaczki, błeee... W związku z tym w domu od lat nie było balona.
OdpowiedzUsuńI nie miała Kota sensacji żołądkowych po tych balonach???!Choć jak patrzę na to, co potrafi zjeść labradorka przyjaciółki, to może nie powinnam się dziwić...A Haker z włóczką - miodzio! To są chwile, w których żałuję, że nie mam nic tygrysowatego w domu...
OdpowiedzUsuńMoja Mila uwielbia te plastikowe tasiemki od kwiatów z kwiaciarni, szaleje za nimi, ale muszę uważać, bo od razu zaczyna je zjadać. A mojej przyjaciółki kotka zjada moherowe włóczki - inne nie. No i ostatnio trzeba było tej kotce wyciągać taką moherową nitkę... ale nie z tej strony, z której można by przypuszczać ;-)
OdpowiedzUsuńWiesz co, Wiewiórko... jestem na najlepszej drodze do założenia kociego bloga... ;-) Ledwo się mogę powstrzymać! :-D
OdpowiedzUsuń