Spotka dalej nie ma.
Obeszliśmy całą okolicę, pytaliśmy sąsiadów, sprawdziliśmy puste działki i stare studnie na nich, wywiesiliśmy ogłoszenia i roznieśliśmy po całej okolicy ulotkę, wrzucając ją do skrzynek. Oczywiście oba są ze zdjęciem, ale szare pręgowane wszystkie wydają się być podobne...
Wczoraj zadzwoniła jakaś pani i mówiła, że widziała pręgowanego idącego nad jezioro - poszliśmy, przeszukaliśmy okolicę, ale to duże tereny, właściwie pola i kot może być wszędzie...
Czekamy...
Wróć...
Obeszliśmy całą okolicę, pytaliśmy sąsiadów, sprawdziliśmy puste działki i stare studnie na nich, wywiesiliśmy ogłoszenia i roznieśliśmy po całej okolicy ulotkę, wrzucając ją do skrzynek. Oczywiście oba są ze zdjęciem, ale szare pręgowane wszystkie wydają się być podobne...
Wczoraj zadzwoniła jakaś pani i mówiła, że widziała pręgowanego idącego nad jezioro - poszliśmy, przeszukaliśmy okolicę, ale to duże tereny, właściwie pola i kot może być wszędzie...
Czekamy...
Wróć...
Trzymam bardzo mocno, żeby wrócił. Wróci, znajdzie się, musi wrócić!
OdpowiedzUsuń:(
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki i przesylam pozytywne fluidy. Mam nadzieje, ze to tylko taka krotka 'wycieczka' i ze juz niedlugo wszystko sie wyjasni.
Pozdrawiam cieplutko!
Hm, gdzie on jest?... Normalnie, czego raczej nie robię, ale dziś wysyłałam myśli do wszystkich okolicznych aniołów (a jednak), a szczególnie tych z północnej Polski, by wyruszyły na poszukiwania Spotka, znalazły go, i bezpiecznie, całego i zdrowego, zaprowadziły do domu...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki przez cały czas....
OdpowiedzUsuńnie tracę nadziei, że wróci...
OdpowiedzUsuń