Przejdź do głównej zawartości

złamany drut, baktus, Chudy i jesień

Wczoraj wieczorem złamałam drut przy dzierganiu Października. Pech. Oczka połapałam, drut zaślepiłam zatyczkami, ale na razie sweter poszedł w odstawkę, bo nie mam drugich takich drutów. Będę dziś zamawiać i zastanawiam się, czy nie zdecydować się na metalowe, skoro akrylowy pękł mi w ręku.
Tak więc sweter leży odłogiem, ale baktusa skończyłam już kilka dni temu - na tyle dawno, że w międzyczasie wydłubałam następny szalik, który od wczoraj schnie i się blokuje - więc mogę Wam pokazać zdjęcia.
Wyszedł kolorowy i wesoły. Włóczka po upraniu zmiękła i zrobiła się przyjemna w dotyku. Myślę, ze będzie się dobrze nosił.
Robiłam na drutach 3.0mm, zużyłam 80 gram, a baktus ma wymiary 128cmx32cm - jest akurat.

W ogrodzie jesień.
Chudy od ostatniego pobytu w  domu, ponad dwa tygodnie temu, nie przekracza naszego progu. Ba! nie pozwala do siebie podejść bliżej, niż na pół metra. Mąż ma czasem farta i uda mu się go pogłaskać przy jedzeniu, ale ja mam całkiem przechlapane (pewnie za  to łapanie do domu) - mogę zbliżyć rękę na max 30 cm i na tym koniec. Potem kot się odsuwa.
W związku z takim zdecydowanym umiłowaniem wolności i świeżego powietrza przez Chudego - wiadomo, że jeśli chodzi o upór to z kotem nie  wygrasz - zrobiłam mu jakiś czas temu prowizoryczny "domek" z pudła, by miał gdzie się chować w wietrzne i chłodne noce, i ustawiłam pod jego ulubionym starym krzesłem ogrodowym.
Nie jest porywający i tylko taki "na razie", póki nie zrobimy mu czegoś cieplejszego na zimę, ale chroni. Chudy raczył zaakceptować schronienie, sypia  w nim i czasem w mokre dni też można go w nim zastać.

A w ogrodzie jesień na całego. Liście spadają z drzew, ale wciąż kwitną ostatnie dzielne  kwiaty. Ku mojemu zdziwieniu oprócz jesiennych marcinków kwitnie tez kosmos, maczki kalifornijskie, a z balkonu, łapiąc się żółknących liści glicynii, zwiesza się powojnik. Jest pięknie...
marcinki, astry nowoangielskie
kosmos
maczki kalifornijskie
powojnik
owoce kaliny

Komentarze

  1. Śliczny baktus.Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja wiedzialam, ze macie ogrod ale to to kurcze park jest! Wczesniej sobie nie zdawalam sprawy, jaki jest duzy :)
    Podoba mi sie bardzo Wasze poszanowanie indywidualizmu Chudego :).
    A co drutow to czy uzywasz drutow KP? Jesli tak, to zdecydowanie polecam Ci wersje niklowane czyli NOVA. Ja najpierw kupowalam drewniane 'Symphony' a potem wymienilam wlasnie na NOVA.
    Mam tez kilka par akrylowych SPECTRA ale uzywam tylko tych najwiekszych czylo 10mm i 12 mm. Wygladaja jak probowki i napewno sie nie polamia. Mam tez SPECTRA 4 mm ale ich nie lubie.

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze ze Chudy ma schronienie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Anko - dziękuję i również pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Pimposhko - właściwie to ogród nie jest duży, to zdjęcia są tak robione, że prawie nie widać płotów ;) Niemniej jak przyjdzie do pielenia, to jest ogromny jak Kew Garden ;)

    Druty zamówiłam metalowe (tak, używam drutów KP), myślę, że to te same o których piszesz, dodatkowo zamówiłam łączniki do żyłek, bo nie miałam takich cudów... no a potem zajrzałam jakie włóczki mają w tym sklepie... i skończyło się na kolejnych zakupach włóczki. tylko kiedy ja to wszystko zamienię w coś bardziej użytecznego niż śliczne motki? ;)

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. x-mas_eve - ja to się cieszę, że raczy z niego korzystać. Ten kot jest jak kloszard - woli twardą ławkę w parku i gazetę niż miękki koc, ciepło kominka, ale za to w czterech ścianach. Co zrobić... trudno, pozostaje karmić regularnie, no i zrobić cieplejszy domek na zimę.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka piękna jesień u Ciebie!!!. Chudy ma się za dobrze ;), chociaż w przypadku kota takie stwierdzenie nie ma racji bytu. Szalika zazdroszczę!.

    OdpowiedzUsuń
  8. abigail - dziękuję :) Jesień owszem, stara się. To drzewo na zdjęciu ze ścieżką to taka sama wierzba mandżurska jakie Ty masz w ogródku - ma już z 15 lat, wyhodowana od gałązki. W zeszłym roku musieliśmy ją przyciąć, bo strasznie pięła się w górę, więc jak nie masz za wiele miejsca zacznij swoje przycinać powoli, by nie musieć za kilka lat ciąć ich radykalnie, jak ja. Wierzby dobrze znoszą cięcie i jedno wiosną spokojnie starczy :)

    A Chudy... mam nadzieję że mu jest jako-tako.

    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O, a ja myślałam, że łamanie drutów to moja specjalność:D
    Drewniane KP tracham jak zapałki - już to wiem i jak mam na nich jakąś cięższą robociznę to musze mieć w zapasie drugi komplet - inaczej stresssss mię zżera:)
    Ra mi sie zdarzyło złamać i nie mieć zapasu, oczka uciekały jak żywe - myślałam, że się zapłaczę!

    OdpowiedzUsuń
  10. A co to jest baktus? Jakiś rodzaj szalika? wygląda bardzo ciekawie i ma ciekawą kolorystykę. Podoba mi się :-)
    Mam nadzieję, że Chudy grzecznie sypia w domu :-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Miriel - baktus to rodzaj szalika w kształcie chustki, taki jak na zdjęciach. Robi się ją od jednego cienkiego końca do drugiego, najpierw dodając oczka a po połowie odejmując w takim samym układzie. Baktus zawsze jest robiony wzorem francuskim, znaczy obie strony robótki robione sa prawymi oczkami.
    Nazwa pochodzi od imienia bohatera norweskiej bajki dla dzieci. Występują w niej Baktus i Karius, dwa zębowe trolle, które świetnie sobie żyją w buzi chłopca Jens'a, szczególnie, że lubi on słodycze i niezbyt dba o szczotkowanie zębów. W końcu oba trolle zostają wyeksmitowane z zębów przez dentystę, a chłopiec uczy się prawidłowo dbać o zęby.
    Nie wiem kto wpadł na pomysł nazwania takiego wzoru szalika/chusty imieniem zębowego trolla, pewnie jakaś Norweżka, ale wzór stał się bardzo popularny i nazwa "baktus" oznacza ściśle określony kształt "czegoś" na szyję.

    Miło, że Ci się podoba, dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Miło mi, że do mnie zaglądasz :) Bardzo mnie to cieszy, jak i każde kilka słów pozostawione przez Ciebie w komentarzach.
Życzę miłego dnia, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie :)