Jak to zwykle bywa dni składają się z tak drobnych i zwyczajnych zdarzeń, że prawie nie ma o czym pisać. Jednak między tymi drobiazgami znajdzie coś do opsiania. ;)
Skończyłam plecy czekoladowego swetra dla męża. Na Raverly, nazwałam go "Chocolade for man", ale po polsku brzmi to jakoś mniej fajnie. Czekolada dla mężczyzny? Czekolada dla faceta? Jakoś nie pasuje.
W każdym razie na plecy poszło prawie całe 100 gram, został malutki kłębuszek, a to oznacza, że 4 motki, które kupiłam, starczą spokojnie na cały sweter. Teraz dłubię przód wciąż nie mając sprecyzowanego kształtu dekoltu. Na szczęście od podjęcia decyzji dzieli mnie jeszcze około 40 cm.
Jeśli chodzi o inne sprawy, to dziesięć dni temu poszłam usunąć leżącą ósemkę. Oszczędzę Wam szczegółowego opisu działań chirurga, wystarczy, że powiem, że całe usuwanie trwało około godziny i założyli mi cztery szwy.
Dziś jest już w porządku, od wczoraj żyję bez ketonalu, a pani stomatolog jest zachwycona procesem gojenia. Co prawda zębem też była zachwycona - w ciągu 20 lat praktyki jeszcze nie miała takiego przypadku ;)
Jako, że wszystko goi się bardzo ładnie będę mogła kontynuować remont uzębienia - uzbierały się dwa ubytki, no i czas na piaskowanie.
W ogrodzie kwitną jabłonie, po deszczach trawa rośnie aż trzeszczy - dziś znów musiałam go kosić.
Uzupełniłam wpis na moim ogrodowym blogu Green Apple Inn załączając zdjęcia z kwietniowych zmian pogody. Teraz, mam nadzieję, uda mi się prowadzić go względnie na bieżąco.
Skończyłam plecy czekoladowego swetra dla męża. Na Raverly, nazwałam go "Chocolade for man", ale po polsku brzmi to jakoś mniej fajnie. Czekolada dla mężczyzny? Czekolada dla faceta? Jakoś nie pasuje.
W każdym razie na plecy poszło prawie całe 100 gram, został malutki kłębuszek, a to oznacza, że 4 motki, które kupiłam, starczą spokojnie na cały sweter. Teraz dłubię przód wciąż nie mając sprecyzowanego kształtu dekoltu. Na szczęście od podjęcia decyzji dzieli mnie jeszcze około 40 cm.
Jeśli chodzi o inne sprawy, to dziesięć dni temu poszłam usunąć leżącą ósemkę. Oszczędzę Wam szczegółowego opisu działań chirurga, wystarczy, że powiem, że całe usuwanie trwało około godziny i założyli mi cztery szwy.
Dziś jest już w porządku, od wczoraj żyję bez ketonalu, a pani stomatolog jest zachwycona procesem gojenia. Co prawda zębem też była zachwycona - w ciągu 20 lat praktyki jeszcze nie miała takiego przypadku ;)
Jako, że wszystko goi się bardzo ładnie będę mogła kontynuować remont uzębienia - uzbierały się dwa ubytki, no i czas na piaskowanie.
W ogrodzie kwitną jabłonie, po deszczach trawa rośnie aż trzeszczy - dziś znów musiałam go kosić.
Uzupełniłam wpis na moim ogrodowym blogu Green Apple Inn załączając zdjęcia z kwietniowych zmian pogody. Teraz, mam nadzieję, uda mi się prowadzić go względnie na bieżąco.
dlaczego ja dopiero dziś odkryłam ten blog ,poświęcony twojemu ogrodowi ? ....ale ze mną to zawsze tak jest, dowiaduję się ostatnia :)
OdpowiedzUsuńTo pewnie dlatego, że rzadko o nim wspominam, a przez długi czas nie było banera na bocznym menu. Teraz jest :)
UsuńTylko, że to taki blog-notatnik, nie ma tam nic szczególnego, ot zapiski ogrodowe :)
Ja też o ogrodzie nie wiedziałam, a może zapomniałam? Zaraz go sobie przypnę do Słów rozsypanych i będę zaglądać :D... Ósemki to nie fajne są, a twoją długo nosiłaś... :). Pozdrawiam :D.
OdpowiedzUsuńNa ogrodowym pisze o tym co kiedy posiałam, kiedy nawoziłam czy kosiłam. Byłby całkiem nudny - nawet dla mnie - jakbym nie wstawiała zdjęć. Jako, że zdjęć jest nawet sporo, więc może znajdziesz coś dla oka. W każdym razie zapraszam :)
UsuńÓsemki nie są fajne, ale goi się po niej bardzo ładnie. Nosiłam ją, bo sobie spokojnie spała w dziąśle i dopiero niedawno zdecydowała się z niego wyleźć. Wylazła kawałek i od razu złapała dziurę ;)
Górne ósemki usunęłam z tej samej przyczyny kilka lat temu. Ostatnia, lewa dolna, jest jedyna "normalną" - wyszła cała, stoi grzecznie w rzędzie i daje się leczyć jeśli zachodzi potrzeba. Tej nie będę usuwać.
pozdrawiam :)
Ja miałam dokładnie tak samo z ósemkami, ale pozbyłam się ich przed 20-ką ;).
UsuńWiewióreczko, zapytałam mojego Mężczyzny czy czekolada jest dla niego to dobra rzecz! Powiedzial, że jak najbardziej!!
OdpowiedzUsuńA druga sprawa...kto to Wiewiórkom zęby usuwa!!!! Patyczki podgryzac a nie pani doktor dawac satysfakcje z usuwania wiewiórczanych zębów:))
Faceci to jednak łasuchy ;)
UsuńA co do zębów wiewiórczych, to siekacze są na miejscu, będzie czym gryźć gałązki i orzechy ;)
pozdrawiam :)
Oj... nie zazdroszcze wyrywania osemki :/ Ja na szczescie nie mialam (jeszcze ;)), ale maz owszem, wiec nikomu nie zycze :(
OdpowiedzUsuń