Kiedyś, ponad rok temu, kupiłam od Pimposhki cudowną włóczkę . Z tej świerkowej zieleni miał powstać sweterek. Czas płynął, włóczka nabierała mocy, a moje pomysły na jej wykorzystanie zmieniały się z szybkością światła. Trzeba było małego impulsu, by się wreszcie skrystalizowały.
Wzór herringbone intrygował mnie od dawna, ale dopiero wpis Intensywnie Kreatywnej sprawił, że dokładnie wiedziałam co chcę mieć z pięknej wełenki od Pimposhki - długi, mięsisty szalik zrobiony wzorem herringbone.
Robótka długoterminowa, bo wzór sprawia, że robótki przybywa w ślimaczym tempie, ale myślę, że pod koniec tej zimy, kiedy brudnoszary śnieg zacznie spływać trotuarów, będę mogła cieszyć się szmaragdowym szalikiem. Na razie prezentuje się tak:
Jako, że szalik to robótka na długi czas i może w końcu nużyć, a poza tym pojawiła się potrzeba posiadania ciepłej chusty na zimowe dni i wieczory, przygotowuję materiały na następną robótkę - ciepłą chustę z dropsowego Nepala.
Może nie pamiętacie, ale jakiś czas temu zrobiłam sobie fajny kardigan z tej wełny. Był bardzo fajny i ciepły, ale z czasem okazał się za duży. Nie, żeby się rozciągnął, nie. To ja się trochę skurczyłam ;)
W związku z tym obecnie wygląda tak:
Zabawnie, czyż nie? :D Pasma - nawinięte dzięki trzem z czterech nóg krzesła ;) - prostowane pod parą żelazka, "suszą się" pod obciążeniem z trzech par spodni. Nie ma to jak domowe sposoby ;) Jak widać mam dziewięć zielonych motków po 50 gram i jeden brązowy, też 50 gramowy. Chusta ma być duża i nie ażurowa - projekty "się rysują".
Tyle planów robótkowych na najbliższy czas. Mam jeszcze skończony sweterek do pokazania, ale na razie nie mam jego zdjęć, więc jeszcze musi poczekać.
Wzór herringbone intrygował mnie od dawna, ale dopiero wpis Intensywnie Kreatywnej sprawił, że dokładnie wiedziałam co chcę mieć z pięknej wełenki od Pimposhki - długi, mięsisty szalik zrobiony wzorem herringbone.
Robótka długoterminowa, bo wzór sprawia, że robótki przybywa w ślimaczym tempie, ale myślę, że pod koniec tej zimy, kiedy brudnoszary śnieg zacznie spływać trotuarów, będę mogła cieszyć się szmaragdowym szalikiem. Na razie prezentuje się tak:
Jako, że szalik to robótka na długi czas i może w końcu nużyć, a poza tym pojawiła się potrzeba posiadania ciepłej chusty na zimowe dni i wieczory, przygotowuję materiały na następną robótkę - ciepłą chustę z dropsowego Nepala.
Może nie pamiętacie, ale jakiś czas temu zrobiłam sobie fajny kardigan z tej wełny. Był bardzo fajny i ciepły, ale z czasem okazał się za duży. Nie, żeby się rozciągnął, nie. To ja się trochę skurczyłam ;)
W związku z tym obecnie wygląda tak:
Zabawnie, czyż nie? :D Pasma - nawinięte dzięki trzem z czterech nóg krzesła ;) - prostowane pod parą żelazka, "suszą się" pod obciążeniem z trzech par spodni. Nie ma to jak domowe sposoby ;) Jak widać mam dziewięć zielonych motków po 50 gram i jeden brązowy, też 50 gramowy. Chusta ma być duża i nie ażurowa - projekty "się rysują".
Tyle planów robótkowych na najbliższy czas. Mam jeszcze skończony sweterek do pokazania, ale na razie nie mam jego zdjęć, więc jeszcze musi poczekać.
Jeśli chcesz chustę, to proponuję tym wzorem- mnie zauroczył, pewnie wydziergam sobie ;) http://www.ravelry.com/patterns/library/the-vampyre
OdpowiedzUsuńA pimposhkowa śliczna, jak zwykle i pewnie się wyrobisz przed końcem zimy ;) pozdrawiam.
Fajna ta wampirza chusta - dzięki za link :)
UsuńMyślę jednak że jak zwykle skończy się na własnej twórczości projektowej, bo pomysł się już wykrystalizował.
Pozdrawiam :)
Piękny kolor! Będzie rewelacyjny szalik. Jaki masz pomysł na brzegi? Zostają, jak są? Szydełko?
OdpowiedzUsuńMam dużo tej włóczki, więc mam zamiar zrobić baaardzo długi szalik i złożyć go na pół łącząc w środku, żeby się nie przesuwał względem siebie. Lewa strona nie podoba mi się tak bardzo jak prawa, a przy takim manewrze miałabym dwie prawe strony. Jak już go udłubię i połączę, to brzegi zakończę chyba i-cordem, albo się zobaczy ;)
UsuńW każdym razie czeka mnie duuuużo śledziowych ości do nanizania na druty ;)
To przy tym "ościowaniu" miej świadomość, że ja też dziergam "śledziowe ości: :)) Otulacz powstaje i między innymi dlatego pytałam o pomysł na brzegi, bo sama kombinuję.
UsuńCóż za konstrukcja ,ważne że działa jak należy .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam
Działa super :D
UsuńJak to fajnie wygląda :), nieźle wykombinowałaś sposób na suszenie :D... :)
OdpowiedzUsuńPiękne kolory!
OdpowiedzUsuńCudne rzeczy tworzysz Wiewiórko :)
Szale Twoje sa wspaniałe!
Szal wygląda rewelacyjnie ☺ Wzór i kolor doskonale do siebie pasują. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń