W październiku zaczął się dziergać Zielony Irlandczyk. Zaczął i skończył, a nawet się już ponosił, a zdjęć nie było jak zrobić. Nie chciałam fotek "na plaskacza", bo odbierają cały urok i czekałam na dobrą okazję i zbieg okoliczności.
Dziś ów zbieg nastąpił - pojawiła się modelka i dobre światło (co o tej porze roku nie jest częstym zjawiskiem). W każdym razie pstryku-pstryku i swetrowe fotki są!
Jestem bardzo, ale to bardzo zadowolona z tego swetra. Piękny kolor, włóczka cudownie miękka w dotyku i mająca idealną mięsistość i ciężar. Myślę, że Cotton merino będzie jedną z moich ulubionych włóczek.
Wspanialy sweter,moj ulubiony kolor,gratuluje projektu i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję i również pozdrawiam :)
Usuńuwielbiam ten kolor morskozielony :D jest cudny! <3 ta miękkość i cieplutkość merino jeszcze bardziej kusi, by coś tak cudownego znalazło się na mła :D no i wzór bardzo wyrafinowany, wyobrażam sobie, że miałaś frajdę ^ ^
OdpowiedzUsuńOj tak, frajdę miałam wielką, a tą mieszankę merino z bawełną mogę śmiało polecić jako nitkę dającą bardzo miękką, mięsistą i cudnie ciężko-lejącą się dzianinę.
Usuń:)
Prześliczny wzór, przepiękny kolor i włosy modelki pod kolor :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Rzeczywiście, włosy modelki akurat zgrały się z kolorem Irlandczyka - mały, fajny bonus do fotki :)
UsuńPozdrawiam :)